Po raz ósmy chełmianie uczestniczyli w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Tradycyjnie już trasa wiodła z Chełma do Skierbieszowa. Inicjatorem tego niezwykłego i zarazem bogatego duchowo nabożeństwa w drodze byli członkowie Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Tym razem za Ukrzyżowanym Chrystusem szło kilkadziesiąt osób.
Przygotowania Chełmskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w całości podjęli się członkowie Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea. Wytyczona kilka lat temu i sprawdzona trasa wiodła i tym razem malowniczymi wąwozami poprzez leśne polne drogi; liczyła 43 kilometry. Pątnicy z Chrystusem pokonali taką odległość pomiędzy Chełmem a Skierbieszowem w zaledwie kilka godzin. Chętnych do wyruszenia pieszo na rozważanie Męki Pana Jezusa nie brakowało. Wszyscy zgłaszali się nieco wcześniej, wypełniając specjalny formularz poprzez stronę internetową EDK.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Chełmską Ekstremalną Drogę Krzyżową uczestnicy rozpoczęli od Mszy św. odprawionej w kościele Trójcy Przenajświętszej. Modlitwie przewodniczył ks. kan. Mieczysław Bochenek. Drugim celebransem był ks. kan. Wojciech Jaroszyński, proboszcz parafii, który wygłosił niezwykle bogatą w treści i aktualną homilię. Na początku przypomniał nauczanie św. Jana Pawła II na temat krzyża. Specjalne słowa skierował do uczestników EDK. - Przed wami kilometry i noc z krzyżem w dłoni. Na krzyżu dokonało się zbawienie świata. Przy krzyżu zatrzymał się świat. Poza krzyżem nie ma zbawienia. Poza krzyżem nie będzie już zbawienia. Czy prawdę tę znali wszyscy? Nie. Co zatem robią? - pytał ks. Jaroszyński. - Tworzą religie, odłamy, sekty. Wciągają w wir swego życia ludzi poszukujących i zagubionych. A historia nas uczy, że jeśli człowiek odrzuci krzyż, wyrwie go ze swojego serca i życia, podepcze i splugawi, to sam ogłosi się bogiem i zbawcą - przestrzegał. Podał przykład cesarza Nerona, który ogłosił się bogiem, a potem spalił Rzym i prześladował chrześcijan. - Bogiem ogłosił się też Hitler, który podpalił świat, utopił go w wojnie, a wrogów przepuścił przez krematoryjne piece. Panem i wybawcą ogłosił się Lenin i Stalin. I co zrobili? Wymordowali miliony ludzi. Zasiali nienawiść, zbudowali wielki łagier o nazwie kraje socjalistyczne. I pozostawili ideologie pogardy człowieka, która do dzisiaj pozostaje w wielu Polakach - podkreślił mówca. Wspomniał, że inne królestwo i panowanie głoszą współcześni prorocy globalizacji. Są nim jedna waluta, jeden rząd, jedna kultura. - Oni żądają, podporządkowują, ustanawiają prawa i co niepokoi, dla wielu osób są przekonujący. Nie daj Boże takiej ogromnej pustki, wręcz pustyni, do której dążą. a którą powiększa w każdej dziedzinie i w naszej Ojczyźnie, Europie i na świecie pieniądz - zauważył z troską ks. Jaroszyński. - Tam nic już nie zostało z papieskiego nauczania. Dlatego przypominam: miłości bez krzyża nie znajdziecie, ale krzyża bez miłości nie uniesiecie - powiedział. Podkreślił, że wszyscy uczestnicy chełmskiej EDK stoją trzymając krzyż, by pokazać innym jego moc, że krzyż panuje nad czasem. Przy krzyżu oddycha się atmosferą zbawienia. Tu modlitwą cierpienia zbawia Bóg. - Przy krzyżu zawsze jest modlitwa serca, modlitwa czynu, modlitwa cierpienia. Tu nie ma bezsensu. Tu jest rozmowa z Ojcem. Tu jest zrozumienie słów św. Jana Pawła II - podkreślił. - Szkoda, że tak wielu naszych rodaków tak bardzo daleko odeszło spod krzyża. Trzymając krzyż przez cała noc w waszych dłoniach na trasie EDK, musicie sobie uświadomić, że pod krzyżem nie ma miejsca na odwet i zemstę. Nie ma miejsca na pogardę dla człowieka, niesioną przez ideologię materializmu i liberalizmu. Tu jest miejsce dla skruszonego człowieka. Proście kochani pielgrzymi tej nocy, z krzyżami w ręku, aby wielu naszych rodaków wróciło pod krzyż Jezusa - zaapelował ks. Jaroszyński.
Bezpośrednio po zakończeniu Eucharystii uczestnicy chełmskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, zaopatrzeni w specjalne pakiety EDK, wyruszyli na trasę. Oprócz krzyża każda mała grupka miała specjalne teksty rozważań na poszczególne stacje, mapkę trasy z wyznaczonymi stacjami oraz odznaki odblaskowe.
Dlaczego tyle osób zdecydowało się uczestniczyć w tym wydarzeniu?
Janusz: - Idę już kolejny raz. Ta noc to dla mnie czas na przemyślenia, również mojej życiowej postawy. To czas modlitwy i zmierzenia się z własnym sumieniem.
Bożena: - W chełmskiej EDK uczestniczę już szósty raz. To będzie noc pełna modlitwy za wszystkich i naszą Ojczyznę, Kościół. Chcę też wymodlić przebaczenie dla tych ludzi, którzy obrażają i próbują zniszczyć autorytet naszego św. Jana Pawła II.
Tomasz: - Wiem, że nie będzie lekko przejść te 43 kilometry, ale swoje trudy zawierzam Chrystusowi, bo Jemu też nie było lekko nieść krzyż.
Reklama
Przemarsz pomiędzy poszczególnymi stacjami odbywał się w milczeniu, bowiem był to czas przeznaczony tylko dla Chrystusa. Uczestnicy szli przez Chełm, Zawadówkę wieś, Żółtańce, Weremowice, Stare Depułtycze, Zwierzyniec, Zagrodę, Maciejów, Rakołupy Duże, Bończę Kolonia, Bończę, Wąwozy Żułów, Zalesie, Marcinówkę i Skierbieszów. Niełatwe do pokonania były Wąwozy Skierbieszowskie. W okolicach miejscowości Żułów uczestnicy tego pielgrzymowania i medytacji z Chrystusem mieli okazję wspomnieć osobę bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, który w czasie II wojny światowej właśnie tam przebywał. Mrok i światło latarek, cisza nocy, stwarzały niezwykłą atmosferę do refleksji na temat osobistej relacji z Panem Bogiem, podejmowanych decyzji i sensu życia.
Ekstremalna Droga Krzyżowa zakończyła się przy kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Skierbieszowie. - Dziękujemy każdemu kto podjął trud nocnego wyzwania w ramach chełmskiej VIII Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Wierzymy, iż niezależnie od tego czy ktoś ukończył trasę czy nie, to w każdym uczestniku rozpoczął się proces wewnętrznej przemiany. Jesteśmy przekonani, iż w momentach trudu, zmęczenia czy bólu mięśni i stawów, każdy mógł choć odrobinę doświadczyć tego, co czuł Jezus gdy niósł na Golgotę nasze grzechy. Niech to będzie rozpoczęcie nowego procesu w życiu wszystkich nas. Szczególnie dziś, gdy życie wymaga od nas publicznego przyznawania się do Jezusa, to takie ekstremalne wyzwania wyrabiają i hartują naszą osobowość - podsumował przedstawiciel Wspólnoty Chrystusa Zmartwychwstałego Galilea Chełm.
Fotorelacja na https://www.facebook.com/profile.php?id=100079880112212