Reklama

Nowy kościół na zgliszczach

Niedziela warszawska 46/2002

Płakali tutaj wszyscy; mężczyźni, kobiety, dzieci. Ja byłem sparaliżowany rozpaczą i bólem. Nie daj Boże, abym miał coś takiego jeszcze kiedyś przeżywać - wspomina tragiczną noc z 8 na 9 września 2000 r. ks. Jan Ruciński, proboszcz parafii św. Anny w Długiej Kościelnej. Wtedy spłonął drewniany kościół parafialny z początku XVII w. Dziś na jego miejscu zaawansowane są już prace przy budowie nowej świątyni.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Płonął jak pudełko zapałek

- Ostatnią Mszę św. odprawiłem w piątek 8 września - mówi Proboszcz. Podczas Eucharystii poświęciłem najmłodszym dzieciom z parafii przybory szkolne. Potem pojechałem jeszcze na odpust do Sulejówka. Wróciłem około godziny 21.00. Nic nie wskazywało na to, żeby miało się stać coś złego. Poszedłem spać. Przeciwpożarowa sygnalizacja alarmowa zamontowana w kościele obudziła mnie o 2.30 w nocy. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem słup ognia. Gdy wybiegłem z plebanii, ogień wydobywał się z wnętrza zakrystii.
Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Pierwszą myślą ks. Rucińskiego było, aby uratować Najświętszy Sakrament. Z kluczami podbiegł do drzwi świątyni. Tu jednak dym był tak ostry, że zrezygnował. - Bałem się też, że jak otworzę drzwi, to przeciąg spowoduje większe wzniecenie pożaru. Postanowiłem zaczekać na straż pożarną. Ta jednak przyjechała dopiero po 20 minutach, a wtedy to była wieczność. Kościół płonął jak pudełko zapałek - mówi Ksiądz.

Zwęglony Najświętszy Sakrament

Mieszkańcy wsi natychmiast pojawili się na miejscu tragedii. Wszyscy byli w szoku. Kiedy wreszcie udało się wejść do środka świątyni, okazało się, że nic się nie da uratować z wyposażenia wnętrza. Najświętszy Sakrament zwęglił się w tabernakulum. Strażacy z jednostki OSP z Długiej Kościelnej nie byli przygotowani do gaszenia tak wielkiego pożaru. Kiedy po godzinie dotarła na miejsce zawodowa straż pożarna z Mińska Mazowieckiego, zdołała uratować jedynie kruchtę kościoła i drewnianą, XVIII-wieczną dzwonnicę.
Rankiem zaczęło się gorączkowe sprzątanie terenu i szacowanie strat. Przybył ordynariusz diecezji bp Kazimierz Romaniuk i biskup pomocniczy Stanisław Kędziora. Przyjechało też wielu kapłanów diecezji. Dla wszystkich było jasne, że miało miejsce podpalenie. Pożar zaczął się od tej ściany w zakrystii, gdzie nie było żadnej instalacji elektrycznej. Zresztą skrzynka z bezpiecznikami i głównym wyłącznikiem prądu znajdowała się na murowanym parkanie kilkanaście metrów od kościoła. Stopień zwęglenia poszczególnych elementów wskazywał, że płomienie rozprzestrzeniały się nienormalnie, tzn. w poziomie, zarówno w środku, jak i na zewnątrz, wzdłuż pokrytej gontem podwaliny kościoła. Niemożliwe było również powolne rozniecanie się ognia, kościół miał bowiem instalację reagującą nawet na płomień świecy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Długa tradycja

Ksiądz nie wie, kto podpalił kościół. - Nikt mnie nie straszył, nie ostrzegał, z nikim nie miałem żadnych zatargów. Jednocześnie byłem bardzo czujny, bałem się o ten kościół - mówi.
Policja wszczęła śledztwo w sprawie pożaru, ale po trzech miesiącach sprawa została umorzona z powodu niewykrycia sprawcy. Parafianie spekulowali, że mógł to być głupi wybryk chuligański, a nawet działanie tajemniczej sekty z Sulejówka, gdzie wcześniej zdarzały się profanacje świątyń. Ludzie lamentowali, że kościół nie ucierpiał z rąk najeźdźców niemieckich czy bolszewickich, a spalił się w wyniku jakiegoś bandyckiego wybryku.
Parafia w Długiej Kościelnej koło Halinowa należy do jednych z najstarszych na Mazowszu. Jej początki sięgają XV w., kiedy to niejaki Mikosius, właściciel ziemski, podarował wieś Długa Kościelna Kapitule Warszawskiej. Ta zbudowała najpierw kaplicę, a w 1445 r. kościół parafialny. W tym samym roku erygowano parafię pw. św. Anny, wydzieloną z parafii Zerzno. Konsekracja pierwszego, drewnianego kościoła nastąpiła w 1453 r. Świątynia była modrzewiowa, z trzema ołtarzami.
Jednak już w 1630 r. na miejscu starego zbudowano nowy kościół, także drewniany. Usytuowano go w północnej części wsi, około 200 m od lokalnej drogi łączącej Sulejówek z Halinowem. Konstrukcja modrzewiowej świątyni posiadała charakterystykę zrębową, z zewnątrz oszalowaną. Była to budowla orientowana. Nawa została zbudowana na planie zbliżonym do kwadratu. Do prezbiterium przylegała zakrystia i kaplica. Całość wieńczył opatrzony szerokim okapem dach z wieżyczką na sygnaturkę. Czas sprawił, że kościół przechylił się trochę na bok, co widać było po obrazach odstających od ścian.
Świątynia była wyjątkowo zadbana, co podkreślali zarówno konserwatorzy zabytków, parafianie, jak i goście odwiedzający Długą Kościelną. A tych było bardzo dużo. Wierni przyjeżdżali z całej Warszawy. - Szczególnie w sezonie letnim kościół pękał w szwach. Bardzo dużo było ślubów. Widocznie nowożeńcom szczególnie odpowiadał kameralny nastrój i klimat panujący w świątyni - mówi ks. Ruciński.

Msze św. w remizie

Nikt nie miał wątpliwości, że kościół trzeba odbudować. Pozostawał tylko problem, w jakiej formie. Część parafian chciała rekonstrukcji drewnianej świątyni. - To jednak nie był dobry pomysł. Po pierwsze dlatego, że wznoszenie drewnianego kościoła trwałoby bardzo długo, a po drugie i on mógłby się po pewnym czasie spalić. A już nikt nie chciałby drugi raz przeżywać takiej tragedii. Zwyciężył więc zdrowy rozsądek, chociaż żal za starym kościołem oczywiście pozostał - mówi Proboszcz.
Rok po tragedii zaczęła się więc budowa nowego, murowanego kościoła. Stanie dokładnie w tym samym miejscu co poprzedni, będzie jednak od niego o 60% większy. Projekt przewiduje też wieżę kościelną. Prace są już zaawansowane i ks. Ruciński planuje ukończyć budowę w przyszłym roku. Jest bardzo wdzięczny swoim parafianom za ofiarność i wkład w budowę świątyni. Oprócz parafian budowę wspomagają władze diecezjalne i dwie okoliczne parafie, w Halinowie i Sulejówku.
Na razie Msze św. niedzielne odprawiane są w remizie strażackiej. Szczupłość pomieszczenia sprawia, że szczególnie podczas większych uroczystości panuje tłok i ścisk. Wielu ludzi stoi na zewnątrz. W dni powszednie nabożeństwa odprawia się natomiast w salce katechetycznej nieopodal plebanii. Duszpasterstwo parafialne jest tradycyjne. Są ministranci, bielanki, kółka różańcowe oraz grupa fatimska, która od maja do października organizuje specjalne nabożeństwa różańcowe z procesją.
- Parafia liczy ok. 1800 osób. To ludzie bardzo pracowici, pobożni i zaangażowani w życie Kościoła. Po kolędzie przyjmują prawie wszyscy. Dużo jest ludzi starszych, ale od kilku lat sprowadza się też tutaj wielu młodych. Budują domy, szczególnie w pobliskim Józefinie. Z ich zaangażowania religijnego także jestem zadowolony - informuje Ksiądz Proboszcz. Dodaje, że tak jak wszędzie, tak i w Długiej Kościelnej jest problem bezrobocia. Rolnictwo właściwie upadło. Ludzie dojeżdżają na ogół do pracy w Warszawie. Część niestety straciła pracę i jest na bezrobociu.
Ks. Ruciński jest jednak pełen optymizmu. Z uwagą dogląda budowy kościoła. Cieszy się, że nowa świątynia będzie piękna i duża. Podobnie parafianie niecierpliwie czekają na zakończenie budowy. Jednak nie mogą zapomnieć starego kościoła. Pozostanie w ich pamięci na zawsze - jak najlepszy przyjaciel.

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś o Jacku Zielińskim: artysta tej miary stawał przed Bogiem i śpiewał o Bogu

2024-05-20 13:06

PAP/Łukasz Gągulski

Dziś odbyły się uroczystości pogrzebowe Jacka Zielińskiego ze Skaldów. Homilię wygłosił kard. Grzegorz Ryś. „O bardzo trudnych rzeczach potraficie śpiewać w sposób prosty. To wielkość Skaldów, że o wielkich rzeczach w sposób bardzo prosty potraficie mówić” – mówił zwracając się do biorących udział we Mszy św. artystów. Zdaniem kardynała Skaldowie, odkąd istnieją, czyli blisko 60 lat, potrafią poprzez swoją twórczość rozmawiać z ludźmi, dlatego, że sami potrafią ich słuchać.

Więcej ...

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo osób, a nie związków homoseksualnych

2024-05-20 15:05

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Nie zezwalałem na błogosławienie związków homoseksualnych - wyjaśnił papież Franciszek w nadanej wczoraj pełnej wersji kwietniowego wywiadu dla telewizji amerykańskiej CBS. Dodał, że błogosławienie takich związków jest „sprzeczne z prawem naturalnym i prawem Kościoła”. Zezwolił natomiast na błogosławienie poszczególnych osób homoseksualnych, bo „błogosławieństwo jest dla wszystkich”, choć - jak przyznał -„niektórzy są tym zgorszeni”.

Więcej ...

„Ja Jestem” – uwielbienie Boga modlitwą i pieśnią

2024-05-21 13:55

Marian Florek

30 maja, w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, o godz. 19.30 na placu Caritas przy ul. Ogrodowej 28 w Częstochowie odbędzie się koncert uwielbienia Boga modlitwą i pieśnią „Ja Jestem”.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe

Kościół

Zgorszenie w Warszawie. Tęczowe "nabożeństwo" z...

Największą wartością człowieka jest służba innym

Wiara

Największą wartością człowieka jest służba innym

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 21.): Egoista

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Kościół

Oświadczenie rzecznika KEP ws. opublikowanego przez...

Nowenna do Ducha Świętego

Wiara

Nowenna do Ducha Świętego

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Moc Ducha w Kościele

Wiara

Moc Ducha w Kościele

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Kościół

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu...

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj