Reklama

Pasterz niezłomny

Niedziela kielecka 25/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biskup Jan Jaroszewicz - wykładowca i profesor, ojciec duchowny Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, w końcu rektor, który roztropnie i z oddaniem kierował uczelnią w najtrudniejszych momentach okupacji hitlerowskiej. Opiekun sierot. Podwójnie, jako najbliższy współpracownik bp. Czesława Kaczmarka, skazany razem nim, przez cztery lata był uwięziony. Jego nieugięta postawa spowodowała, że władze komunistyczne nie wykorzystały go jako świadka w procesie pokazowym ordynariusza kieleckiego. Po uwolnieniu wikariusz generalny, biskup pomocniczy, a od 1967 r. pasterz diecezji kieleckiej. Kierował nią przez 13 lat w trudnych czasach komunistycznych, a z drugiej strony w momencie nadchodzących przemian w Kościele, zapoczątkowanych przez Sobór Watykański II.

Z Mitawy do Kielc

Jak to się stało, że urodzony 27 maja 1903 r. w Mitawie (teren przedwojennej Łotwy) Jan Jaroszewicz, syn Mateusza i Barbary z Plechowiczów, znalazł się w Kielcach? W rodzinnej miejscowości zdążył ukończyć szkołę podstawową i rozpocząć „gimnazjum warszawskie”.
Wojna jednak przerwała spokojne życie rodziny. Od 1915 r. Janek kontynuował naukę w Tule, gdzie przeniosła się rodzina Jaroszewiczów, tutaj ulokowano szkołę z Mitawy. Ojciec pracował w urzędzie skarbowym. Młody Jan zaprzyjaźnił się z prefektem gimnazjum ks. Szymonem Żółtowskim, pełniącym także rolę kuratora guberni. Wkrótce dała o sobie znać nawałnica rewolucyjna w Rosji. Ojciec Janka został aresztowany i przydzielony do wyrębu lasu, jego los podzielił także ks. Żótawski. Ten ostatni jednak miał więcej szczęścia, został zwolniony z nakazem opuszczenia Rosji. Wyjeżdżający ksiądz zabrał ze sobą Janka na prośbę jego matki. Na granicy dokonano wymiany: przepuszczono ich w zamian za wydanie bolszewikom dwóch działaczy komunistycznych. W Polsce zostali skierowani do Mińska. Jan trafił do obozu jenieckiego, a ks. Szymon po licznych utrudnieniach podjął pracę duszpasterską w diecezji podlaskiej. W 1920 r. razem z ks. Żółtowskim przybył do Kielc. Tutaj wsparcia udzielił Janowi bp. Łosiński, który przyjął go do seminarium duchownego. W pamięci profesorów zapisał się jako pilny i wybitnie zdolny student. Po przyjęciu święceń diakonatu, z powodu swojego młodego wieku oczekiwał na prezbiterat, posługując w parafii Staromieście. 11 października 1925 r. bp Łosiński udzielił dwudziestodwuletniemu diakonowi Janowi święceń kapłańskich. Po dwóch latach pracy w tej parafii, ordynariusz skierował go na studia teologiczne, początkowo na KUL, a po roku do Fryburga w Szwajcarii. Na miejscu kapłan zaangażował się w duszpasterstwo polonijne i działał w Związku Misyjnym Kleru. 17 lipca 1931 r. ks. Jan Jaroszewicz obronił pracę doktorską w języku łacińskim pt. „De dono perseverarantiae finalis secundum doctrinam S. Thome Aquinati”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rektor w latach okupacji

Po powrocie do Kielc we wrześniu 1931 r. rozpoczął pracę w seminarium kieleckim. Miał kontakt ze studentami na wykładach z teologii, ale także jako ojciec duchowny alumnów. Jeden z księży, wówczas kleryk, wspominał jego nowatorskie pomysły duszpasterskie. Kiedyś ojciec duchowny zabrał ich wszystkich na wyprawę pociągiem nad morze, by mogli wykąpać się w Bałtyku. - Ks. prof. Jaroszewicz był człowiekiem bardzo bogatym wewnętrznie i miał jako wykładowca wielki dar jasnego logicznego przekazu - mówił ks. Stanisław Kruszyński. Od 1938 r. dodatkowo ks. Jaroszewicz prowadził także wykłady z apologetyki w Instytucie Wyższej Kultury Religijnej. Rektorem seminarium został mianowany na krótko przed wybuchem wojny - 26 czerwca 1939 r. i musiał przeprowadzić uczelnię przez ciężkie lata okupacji. W gmachu seminarium trzeba było zorganizować szpital, ponieważ Niemcy przejęli jego ówczesny budynek. Wykłady odbywały się potajemnie w różnych miejscach w mieście. Rektor z wielkim poświęceniem dbał o wszystkie sprawy seminarium zarówno materialne, duchowe, jak i o kadrę. Mimo zakazu Niemców, utworzył dodatkowy kurs dla kandydatów do kapłaństwa. Przyjmując z narażeniem życia alumnów z innych diecezji, dawał im możliwość kontynuowania studiów. Bez zakłóceń odbywały się święcenia kolejnych roczników.

Reklama

Opiekun w Domu Tomasza

Liczne funkcje (od 1931 r. dyrektor diecezjalnego Apostolstwa Modlitwy i Krucjaty Eucharystycznej, od 1938 r. asystent diecezjalnej Akcji Katolickiej) i obowiązki w seminarium nie przysłaniały mu posługi wśród opuszczonych dzieci, które trafiały do ochronki w mieście znanej pod nazwą Dom Tomasza, prowadzonej przez siostry niepokalanki. We wspomnieniach wychowanków pozostają niezapomniane chwile odwiedzin, gdy ksiądz Jan zasiadał wśród dzieci i rozpoczynał opowiadanie bajek. Pewnie jeszcze słodsze od prezentów, od cukierków, którymi obdarowywał maluchy mimo ciężkich okupacyjnych czasów, były dobroć i okazane serce. W Domu Tomasza znajdowało bezpieczeństwo i opiekę wiele dzieci, także żydowskich, którym za poleceniem ks. Jaroszewicza dawano tutaj dach nad głową. Pewnego chłopca o imieniu Witek niewidzącego na jedno oko, którego czekała po operacji drugiego oka całkowita ślepota, zabrał przed zabiegiem w podróż po Polsce. Tę historię przytacza ks. Wojciechowski w swoim artykule „Opiekun sierot bp Jan Jaroszewicz (1903-1980)”, „Nasz Dziennik” 14/15 lipca 2007.

Więzień milczący

Mimo że po zakończeniu wojny ks. Jaroszewicz poprosił o zwolnienie z funkcji rektora, seminarium zawsze było jego źrenicą oka. Od 1946 r. otrzymał nowe zadanie - został redaktorem „Współczesnej Ambony”. 27 września 1949 r. otrzymał nominację na wikariusza generalnego bp. Czesława Kaczmarka. Jako najbliższy współpracownik ordynariusza, został razem z nim aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa 20 stycznia 1951 r. i zatrzymany w więzieniu na Mokotowie. Więziono go Warszawie i Goleniowie przez cztery lata. Miał być wykorzystany w procesie pokazowym bp. Kaczmarka. „Jego i bp. Kaczmarka władze posądzały o wtajemniczenie w działalność powstałej po wojnie w Wolbromiu organizacji młodzieżowej o nazwie „Armia Podziemia” (za ks. Wojciechowskim), którą mieli kierować księża z Wolbromia: Piotr Oborski i Zbigniew Gadomski. (tak Urząd ds. Wyznań zapisał w kartotece). Komuniści ostatecznie nie wykorzystali ks. Jaroszewicza w procesie bp. Kaczmarka. Nie pomogły interwencje o uwolnienie biskupa i księży z nim aresztowanych i pismo bp. Franciszka Sonika do władz. Chociaż śledczy nie udowodnili ks. Jaroszewiczowi żadnej winy, wyszedł na wolność dopiero 14 stycznia 1955 r.
Po latach bp Jaroszewicz rzadko wspominał ten czas. - Pamiętam w Miechowie podczas wizytacji w 1966 r. Biskup opowiadał - mówi ks. prof. Jan Śledzianowski. - Małą klitkę zamieszkiwało trzech więźniów. Piętrowe prycze celowo składano rano, by więźniowie cały dzień nie mogli usiąść. Aż do capstrzyku wieczorem stali więc na obolałych, zdrętwiałych nogach, jedynie miarowo przesuwając się krok w tył i krok w przód. Tak cztery lata. Do tego dochodził uciążliwy smród fekaliów z wiadra opróżnianego jedynie raz na dobę. Ciągłe wielogodzinne przesłuchania o różnych porach dnia i nocy i te same w kółko zadawane pytania. Na próżno, bo więzień milczał, był nieugięty. „Jedyne, co powtarzałem: nie wiem, nie pamiętam” - mówi bp Jaroszewicz. Nie złamały go prowokacje i groźby oficerów śledczych, stałe wyzwiska. „Jaroszewicz - tumanie jeden! za co wam ten doktorat dali? Gdzieście te studia odbyli, skoro wy nic nie wiecie?” - wytrząsał się nad nim kiedyś arogancki śledczy - opowiada ks. prof. Śledzianowski.
Po uwolnieniu ks. Jaroszewicz podjął na nowo obowiązki wikariusza generalnego. 1 marca został prałatem - kustoszem Kieleckiej Kapituły Katedralnej. 15 grudnia 1957 r. otrzymał z rąk papieża Piusa XII nominację na biskupa pomocniczego diecezji kieleckiej. Został wyświęcony przez bp. Czesława Kaczmarka 11 lutego 1958 r. 20 marca 1967 r. bullą Pawła VI został mianowany ordynariuszem diecezji kieleckiej. Uroczysty ingres do katedry bp. Jaroszewicza miał miejsce 17 września. Bliskie serdeczne więzi łączyły bp. Jaroszewicza z biskupem, a potem kard. Karolem Wojtyłą. Obok dwóch oficjalnych wizyt kard. Wojtyły w 1975 - na jubileusz 50-lecia kapłaństwa bp. Jaroszewicza i 1977 r. - na 250-lecie seminarium, kard. Wojtyła zatrzymywał się czasem w kurii przejazdem.
- W kontaktach z księżmi był cierpliwy, potrafił wysłuchać, radził z rozwagą i po namyśle. W stosunku do samego siebie był bardzo skromny - opowiadał ks. prof. Śledzianowski, a ks. Kruszyński dodaje: zapamiętałem jego wyszarzały prochowiec i znoszony kapelusz. Nawet nowych butów nie kupował, tylko wielokrotnie reperował stare u szewców. Szanował każdego człowieka i jego pracę. W mieście zwykł urządzać święto rzemiosła, zapraszając szewców, drobnych prywaciarzy, znienawidzonych przez system komunistyczny. Człowieka widział według jego charyzmatów, wiedział do jakiej pracy ktoś się nadaje, jakie zadania mu polecić - opowiada.
- Jako duszpasterz akademicki miałem żywy kontakt z biskupem - wspomina znów ks. prof. Śledzianowski. - Przy okazji spotkań pytał o ubogich studentów. Pamiętam, że kiedyś wsparł finansowo rodzinę jednej ze studentek z duszpasterstwa. Jej mama była wdową i wychowywała trójkę dzieci. Na owe czasy była to pokaźna kwota. Innym razem ubogiemu choremu studentowi, który miał wskazania lekarskie wyjazdu nad morze, sfinansował dwutygodniowy pobyt.
Okres pasterzowania bp. Jaroszewicza przypada na czas obrad Soboru Watykańskiego II, w którym osobiście brał udział. Biskup starając się przekuwać postanowienia soborowe na praktykę, w różny sposób przybliżał założenia i postulaty soboru kapłanom diecezjalnym. Dzięki tym wysiłkom diecezja była jedną z najlepiej przygotowanych do odnowy liturgicznej w Polsce. W parafiach dostarczano księżom gotowe materiały, organizowano konferencje rejonowe. Zajęto się także formacją organistów. Publikowane na gruncie diecezji dokumenty prawodawstwa posoborowego wykorzystywały także inne diecezje.
Do ważniejszych wydarzeń w czasie pasterzowania biskupa Jaroszewicza należały: uroczystości Millenium, peregrynacja Obrazu Jasnogórskiego, trzy koronacje wizerunku Matki Bożej: w Wiślicy, w Piekoszowie, w Smardzowicach. Erygował jedenaście nowych parafii, przyczynił się do uzyskania pozwolenia na budowę ponad 20. nowych kościołów.
Był niestrudzonym rekolekcjonistą i kierownikiem duchowym sióstr zakonnych. Trudno dziś zliczyć, ile konferencji wygłosił w różnych domach zakonnych w diecezji i w Polsce dla zgromadzeń żeńskich. Szczególnie wspierał duchowo i materialnie siostry karmelitanki na Kawetczyźnie. Przez długie lata niemal codziennie odwiedzał je i głosił do nich konferencje. Siostry nagrywały kolejne wykłady, by potem przepisać je na maszynie. W ten sposób przygotowały olbrzymi materiał, który ukazał się drukiem pt. „Rozważania dla zakonnic”.

Bp Jan Jaroszewicz kierował diecezją przez trzynaście lat. W wieku 75 lat, (według zaleceń posoborowych) złożył rezygnację przed papieżem Pawłem VI. Jednak papież, przychylając się do prośby księży diecezjalnych, pozostawił go na urzędzie. W ostatnich etapie życia mógł jeszcze cieszyć się z podniosłych wydarzeń w Kościele. Osobiście wziął udział w uroczystości inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II i przeżywał pierwszą pielgrzymkę Ojca Świętego do Polski w 1979 r.
Zmarł 17 kwietnia 1980 r. Pasterza Kościoła kieleckiego żegnało podczas Eucharystii i pogrzebu kilkudziesięciu biskupów, księża diecezji kieleckiej i tysiące wiernych, wyrażając mu wdzięczność za dar jego posługi i życia.
„(…) Znamy wszyscy miłość, jaką zmarły Biskup ukochał Kościół, a w szczególności diecezję kielecką, której posługiwał nie lękając się ofiar i cierpienia w dawaniu świadectwa Chrystusowi”. - napisał w telegramie Jan Paweł II, żegnając pasterza kieleckiego.

W następnym numerze sylwetka Barbary Bodziechowskiej, dyrektor SP w Lipnie i prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Świętokrzyskiej Rodziny Szkół im. Jana Pawła

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Wyszli głosić i ...słuchać

2024-06-15 18:57

ks. Piotr Nowosielski

Już po raz III a ulicach Legnicy pojawili się ewangelizatorzy, aby dzielić się swoim przeżyciem wiary. Ale nie tylko. Czasem trzeba było posłuchać niewysłuchanych...

Więcej ...

Kraków-Łagiewniki: dziś beatyfikacja ks. Michała Rapacza, męczennika komunizmu

2024-06-15 08:52
Ks. Michał Rapacz, 1904-46

Archiwum parafialne sanktuarium Matki Bożej w Płokach

Ks. Michał Rapacz, 1904-46

Dziś w bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach odbędą się uroczystości beatyfikacyjne męczennika komunizmu Księdza Michała Rapacza - zamordowanego 12 maja 1946 r. Uroczystościom beatyfikacyjnym przewodniczyć będzie kard. Marcello Semeraro, prefekt watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. Zaproszenie na uroczystości skierowane zostały do całego Episkopatu Polski. Przybędzie wielotysięczna rzesza wiernych.

Więcej ...

Przyjaciele Jezusa. 10 Ogólnopolska Pielgrzymka Ministrantów i Lektorów

2024-06-16 10:23

Paweł Wysoki

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

Wiara

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Co to jest...

Wiara

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Co to jest...

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Kościół

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Kraków: ks. Michał Rapacz ogłoszony błogosławionym

Kościół

Kraków: ks. Michał Rapacz ogłoszony błogosławionym

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Sport

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Wiadomości

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Sport

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Niedziela Świdnicka

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

Wiara

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych