Reklama

Niedziela Małopolska

Walczył pod Monte Cassino

Niedziela małopolska 20/2013, str. 6

Tomasz Skrzyński w mundurze Pułku Ułanów Podkarpackich

Archiwum T. Skrzyńskiego

Tomasz Skrzyński w mundurze Pułku Ułanów Podkarpackich

Ma 90 lat. Jest absolwentem filologii angielskiej i prawa na UJ oraz ojcem, dziadkiem i pradziadkiem. Poznając jego historię, można uczyć się dwudziestowiecznych dziejów Polski i Europy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Tomasz Skrzyński urodził się i wychował w Krakowie. Tu w 1939 r. zdał małą maturę w gimnazjum Nowodworskiego, a w 1940 r. wyruszył na wojnę. Podporucznik (z nominacji montecassińskiej - za czyny bojowe) Pułku Ułanów Karpackich, pułku rozpoznawczego 2. Korpusu Polskiego, „Tobrukczyk”, dowódca 3 Plutonu Pancernego w 2 szwadronie mówi, że się do wojska nie nadawał. Jednak to on został odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Monte Cassino, a za pracę społeczną - Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski… I to on jest jednym z trzech żyjących w Krakowie uczestników bitwy o Monte Cassino.

Spieszył się na wojnę

Ów niezwykły człowiek historię sprzed lat opowiada ze szczegółami: - 73 lata temu, w niedzielę 5 maja 1940 r. o godz. 11.10 opuściłem dom rodzinny, aby wziąć udział w wojnie. Zdecydowałem się iść na „gwiazdę Sikorskiego”. Tak to nazywaliśmy. I spieszyłem się, aby dojść jak najszybciej, bo jak to nam mówiono; „Im słoneczko wyżej, tym Sikorski bliżej”. Żeby się dostać do armii polskiej, na własny koszt pokonałem 2, 5 tys. kilometrów. To trwało trochę ponad trzy tygodnie. Do Brygady Karpackiej zostałem przyjęty, mając 16 lat i siedem miesięcy. Przydzielono mnie do oddziału rozpoznawczego, który później przekształcił się w Pułk Ułanów Karpackich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pyta pani, czy brałem udział w bitwie o Monte Cassino? Dla coraz większej liczby Polaków ta bitwa kojarzy się ze zdobyciem klasztoru. A to przecież była walka o masyw Monte Cassino. Kiedyś przysłuchiwałem się relacji przewodnika, który polskim turystom, jadącym na Monte Cassino, tłumaczył, pokazując drogę, że tędy polscy żołnierze szli w stronę klasztoru. Z wrażenia nie potrafiłem zareagować. Przecież atak nastąpił od strony góry Monte Cairo…

Dowodził plutonem

Z własnego doświadczenia znam tylko to, co dotyczyło miejsca, gdzie znajdował się mój pułk, który przejął odpowiedzialność za odcinek na pierwszej linii frontu w miejscowości Caira di Cassino w nocy z 4 na 5 maja. Jako kapral podchorąży dowodziłem plutonem ckm-ów w 1 szwadronie Pułku Ułanów Karpackich. Nocą z 11 na 12 maja rozpoczęło się natarcie, które się załamało. To zakończone sukcesem nastąpiło z 17 na 18 maja.

Reklama

Niemcy z 1 dywizji spadochronowej, a więc żołnierz-elita, wycofali się z klasztoru. Ich sytuacja strategiczna była już beznadziejna. To dlatego, że Francuzi znajdowali się 40 km z tyłu, na ich lewym skrzydle. Tak więc jeszcze chwila i hitlerowcy byliby całkowicie okrążeni. Naszą, polskich żołnierzy, zasługą były upór, konsekwencja i bohaterstwo. Gdybyśmy odpuścili, zrejterowali, to inaczej wyglądałaby sytuacja. Proszę pamiętać, to natarcie równocześnie rozpoczęło się na froncie o długości 120 km od nas aż do Morza Śródziemnego.

Gdy polscy żołnierze weszli do klasztoru na Monte Cassino, to znaleźli tam ok. 30 ciężko rannych, którymi trzeba się było zaopiekować. Dokładnie w południe plutonowy Emil Czech zagrał hejnał mariacki. Żołnierze z 12 Pułku Ułanów Podolskich najpierw wywiesili proporczyk, potem dodali polską flagę, a jeszcze później, na rozkaz dowódcy 2 Korpusu - gen. Władysława Andersa - angielską. 18, a może 19 maja przybył generał Anders, żeby zobaczyć pobojowisko. Wszedł na teren klasztoru po wyznaczonej, rozminowanej ścieżce.

Zapamiętał ostrzał

Tymczasem my nadal siedzieliśmy przyczajeni w swoich norach. Nie mogę powiedzieć, że w tym samym dniu usłyszałem, iż klasztor został zdobyty. Wtedy wiedziałem tylko o tym, co się dzieje na moim odcinku; 200 metrów w prawo i w lewo. Tam nie było komunikacji radiowej, tylko telefon na korbkę. I nie rozmawiało sie, jedynie konkretne rozkazy, względnie komunikaty podawano, że np. za pół godziny będziemy mieli nawałę artyleryjską. Poza tym pilnowało się, żeby człowieka nie ustrzelili. Bo to nie sztuka zginąć na wojnie.

Możliwe więc, że 18 maja 1944 r. przeżyłem podobnie jak dni wcześniejsze. Czuwało się, strzelało w nocy. O świcie człowiek dostawał chochlę gorącej herbaty, jeżeli ją donieśli, coś tam zjadł, narzucił coś na głowę i kładł się spać w tej swojej norze. Oczywiście, na wyznaczonych posterunkach pozostawali obserwatorzy.

Reklama

19 maja nastąpił słynny atak mojego Pułku Ułanów Karpackich (ściślej 3 szwadronu) na Passo Corno. Natarcie doprowadziło do przełamania drugiej linii niemieckiej obrony, tzw. linii Hitlera. Najmocniejsze, zapamiętane z tego okresu przeżycie, to ostrzał wycofujących się Niemców, którzy 23 maja ostrzeliwali nas z kierunku miejscowości Terelli. Na teren ogrodu i domu, zajmowanych przez nasz pluton, padło co najmniej 600 pocisków artyleryjskich. Niemcy młócili, ile wlazło! To nie był huraganowy ogień. Dosłownie co chwilę padał kolejny pocisk. I tak przez półtora dnia.

Przeżył

28 maja 1940 r. zeszliśmy z linii. Odtrąbiono zwycięstwo! Poszliśmy do kościoła, gdzie uczestniczyliśmy w Mszy św. dziękczynnej. Ale to nastąpiło 28, a klasztor padł 18 maja. Czyli walki trwały jeszcze przez dziesięć kolejnych dni.

Po Monte Cassino nadal uczestniczyłem w kampanii włoskiej II Korpusu. Przeżyłem chwile tragiczne, jak tę, gdy przed zdobyciem Ankony się paliłem, i pełne satysfakcji, gdy wjeżdżałem do Ankony jako zwycięzca. Były też takie, które do dziś trudno zrozumieć, jak na przykład decyzja dowódcy, żebym nie brał udziału w zdobywaniu Bolonii. Ale to już tematy na kolejne opowieści…

Podziel się:

Oceń:

2013-05-16 13:19

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Ponad 130,1 mln zł na pomoc potrzebującym

GRAZIAKO

Więcej ...

„Od Mokrej do Monte Cassino” – wernisaż nowej historycznej wystawy na Jasnej Górze

2024-04-18 20:51

BPJG

„Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich” - to temat najnowszej wystawy przygotowanej na Jasnej Górze, której wernisaż odbędzie się już jutro, 19 kwietnia. Na wystawie znajdą się także szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 pochodzące ze zbiorów Jasnej Góry, które dotąd nie były prezentowane. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha.

Więcej ...

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach i porzucaniu stanu kapłańskiego

2024-04-19 22:02

Karol Porwich/Niedziela

Przyczyny kryzysów księży w Polsce i porzucania stanu kapłańskiego były tematem ogólnopolskiej sesji zorganizowanej przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce przy Komisji Duchowieństwa KEP, która obradowała w piątek Warszawie.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Święty ostatniej godziny

Niedziela Przemyska

Święty ostatniej godziny

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous