Uroczystości na cmentarzu komunalnym w Koszalinie rozpoczęła procesja żałobna wśród grobów z czterema stacjami, przy których uczestnicy modlili się za różne grupy zmarłych. Następnie przy Pomniku Martyrologii Narodu Polskiego biskup przewodniczył Mszy św. z Uroczystości Wszystkich Świętych. Koncelebrowali z nim kapłani z koszalińskiego dekanatu.
Wyjaśniając sens spotkania 1 listopada na cmentarzu, biskup powiedział: "Dzisiaj tak bardzo cenimy sobie pamięć o świętych. Wśród nich wspominamy także i tych, co do których jesteśmy przekonani, bez wyniesienia ich na ołtarze, że oni też usłyszeli słowa: „Wejdź do radości twojego Pana”. Pamiętamy także o tych, którzy wciąż potrzebują naszej modlitwy. Te tajemnice pozostawiamy naszemu Bogu i Stwórcy, który wie o nas wszystko. Pozostaje nam pamięć, a wierzącym - modlitwa. Uczymy się dzisiaj myśleć o zmarłych, jako o tych, którzy są w najlepszych rękach".
Następnie biskup zachęcał zgromadzonych: "Nie żałujmy czasu na modlitwę i na rozważanie życia świętych. Nie żałujmy też czasu na rozważanie życia ludzi, których pamiętamy, i którym jesteśmy wdzięczni, których podziwialiśmy, bo tak bardzo pięknie wypełniali słowa Ewangelii streszczone w dzisiejszej perykopie".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Definiując świętość, biskup stwierdził: "Święci to ci, którzy swoim niezwykłym życiem nigdy nie kochali za mało, nigdy nie myśleli tylko o sobie, zawsze zdążyli okazać dobroć, być do dyspozycji. Nie tylko na ustach, ale przede wszystkim w czynie i w słowie. Ich ewangeliczne życie przekładało się na pomoc tu i teraz. Otoczeni nimbem świętości, pokazują i nam drogę do wieczności, czyli co to znaczy żyć sensownie i nie zmarnować swojego życia".
Następnie dodał: - Ich życiorysy mówią, że warto się starać, czasem aż do heroicznego oddania życia za wiarę i za drugiego człowieka. Oni nas powinni inspirować, że szkoda czasu na życie nie według Ewangelii. Szkoda swoich wysiłków, talentów, lat, jeśli to nie będzie nas prowadziło do zjednoczenia z Bogiem.
Bp Krzysztof Zadarko mówił też o tym, czego można nauczyć się od świętych, tych wyniesionych na ołtarze, ale także tych, których wielu znało w swoim życiu osobiście, bo często były to osoby bliskie, jak choćby rodzice, znajomi, przyjaciele.
- Święci uczą nas, że lepiej wybrać skromność niż pychę i pewność siebie. Uczą nas o sensie skromności, która daje pewność zbawienia. Uczą nas o tym, że smutek i żal nie są tylko wyrazem nieszczęścia, bo jest taki żal i taki płacz, które są bardzo pożądane. Trzeba bowiem zapłakać nad swoją głupotą, nad swoim grzechem. Święci uczą nas o pokorze, która bez majątku i bez konieczności chodzenia po trupach daje poczucie pewności siebie. Nie trzeba sięgać po tamte naznaczone grzechem sposoby udowadniania, że jest się kimś, że ma się wielką godność i jest się bardzo ważnym. Święci uczą nas wybierać sprawiedliwość, która uwalnia od dominacji nad drugim człowiekiem. Uczą nas również miłosierdzia, czyli wiary w to, że miłość najpiękniejsza jest wtedy, kiedy nie pytamy, czy ktoś nam podziękuje, czy zapłaci. Trzeba ją okazać zawsze, niezależnie od tego, czy na horyzoncie jest życzliwość. Święci uczą nas prostoty myślenia o sobie i o innych. Uczą nas tego, że czasem trzeba zrezygnować z konfliktu, z obstawania przy swoim, nawet gdy racja jest po naszej stronie. Oni pokazują nam, czym jest zdolność do kompromisu, do uczynienia kroku do tyłu, do zatrzymania się, pomyślenia i przemyślenia na nowo, co oznacza konieczność dźwigania swojego krzyża - mówił bp Krzysztof Zadarko.