W kościele Farnym w Jaśle 25 marca odbyła się kolejna Msza św. z modlitwami o uzdrowienie duszy i ciała. W ostatnią środę każdego miesiąca można zobaczyć nieprzerwany strumień wiernych, zmierzających do jasielskiej Kolegiaty. Pielgrzymują nie tylko z Podkarpacia, ale także z różnych stron Polski, często z intencją o uzdrowienie.
Jezus Chrystus działał, nauczał i uzdrawiał nie tylko za czasów swej ziemskiej wędrówki. We współczesnym świecie czyni to jednak nadal pod postacią hostii ukrytej w Najświętszym Sakramencie. Wierni podczas takiego spotkania w szczególny sposób adorują Chrystusa, który niejednokrotnie dotyka duszy i ciała każdego z obecnych. O Jego niezwykłym działaniu świadczą chociażby liczne świadectwa ludzi, w życiu których Chrystus wyprostował splątane losy, przebaczył, uzdrowił czy też uwolnił z rąk złego ducha. Msze św. ze specjalnymi modlitwami w jasielskiej Farze celebruje ks. Krzysztof Kołodziejczyk. Będąc uczestnikiem takich nabożeństw, rozpoznał drogę swej kapłańskiej posługi, którą ostatecznie pobłogosławił bp Jan Wątroba. „Najpierw uczestniczyłem w takich Mszach Świętych, które prowadził o. Marek Janiak, misjonarz Świętej Rodziny, w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Sędziszowie Młp., gdzie byłem wikariuszem. To, co mnie w tych nabożeństwach bardzo ujęło, to skupienie, obfity stół Słowa Bożego, a nade wszystko adoracja Najświętszego Sakramentu. Prowadzący nabożeństwo koncentrował naszą uwagę właśnie na żywej obecności Pana Jezusa w tym sakramencie. Ponieważ ksiądz posługiwał też wieloma charyzmatami, stąd mówił na głos, kogo Pan Jezus uzdrawia i z jakich duchowych czy fizycznych dolegliwości. Po adoracji ksiądz szedł z Najświętszym Sakramentem pomiędzy ludźmi, aby błogosławić jak w Lourdes. Zaobserwować można było, jak bardzo wszyscy przeżywają ten bliski kontakt z Panem Jezusem. Zdarzało się, że niektórzy osuwali się na ziemię, kiedy szedł obok nich. Doznawali wówczas tego, co nazywa się „spoczynek w Duchu Świętym”. I właśnie to było moje „inne” doświadczenie żywego Jezusa, który przechodząc obok, też mnie w taki sposób dotknął. To bardzo delikatne, pełne radości i wewnętrznego spokoju, przeżycie. Choć nie straciłem świadomości, nie miałem władzy nad swoim ciałem, które bezwiednie spadło na posadzkę’’ – mówi ks. Krzysztof. Nabożeństwo kończy indywidualna modlitwa z nałożeniem rąk. Ponadto kapłan błogosławi olej, wodę i sól, które stanowią wielką pomocą w zwalczaniu skutków działania demonicznego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu