Święta Bożego Narodzenia zawsze spędzałem z rodziną. To dla mnie święta rodzinne – Narodzenie Pana Jezusa i Święta Rodzina. Jako dziecko świętowałem z rodzicami i dwiema siostrami (obecnie moje siostry są zakonnicami; Boże Narodzenie spędzają w swoich wspólnotach). Ważny był okres przygotowania do świąt. Chodziliśmy rano na Roraty; ja służyłem do Mszy św. jako ministrant. W domu choinkę ubieraliśmy zawsze w Wigilię. Do tego dnia śpiewaliśmy tylko pieśni adwentowe. Do dziś razi mnie antycypowanie bożonarodzeniowych zwyczajów podczas Adwentu. W rodzinnym domu zachowywaliśmy wigilijne zwyczaje kulinarne: na stole zawsze były barszcz z uszkami, karp i kutia. Moja mama w domu sama lepiła uszka. Recepturę potraw i zwyczaje przeniosłem do własnej rodziny; żona również sama lepi uszka. Mamy z żoną czwórkę dzieci. Nie wyobrażają one sobie świąt, które nie byłyby rodzinne. Zawsze mamy dużą naturalną choinkę, którą ubieramy wspólnie przed Wigilią. Do stołu zasiadamy po zmroku, a przed połamaniem się opłatkiem czytamy odpowiedni fragment z Pisma Świętego. Po tradycyjnej wigilijnej wieczerzy śpiewamy kolędy. Dzieci, zarówno małe jak i duże, znajdują prezenty pod choinką. Jest tam żłóbek z nowo narodzonym Dzieciątkiem Jezus. Święta Bożego Narodzenia bez wątpienia umacniają wiarę, lecz są także ważnym elementem tradycji, która, jak sądzę, spaja nie tylko moją rodzinę, ale i wszystkich Polaków oraz inne narody.
Z perspektywy Parlamentu Europejskiego dużym zaskoczeniem był fakt, że w jednym z kalendarzy wydanym przez Komisję Europejską usunięto święta Bożego Narodzenia, a w Brukseli z głównego placu (Grand Place) zniknęła tradycyjna choinka. Zastąpiono ją świecącym prostopadłościanem. Przeciwko tym poczynaniom protestowało wielu posłów z różnych krajów europejskich; to przyniosło skutek. Choinka wróciła na swoje miejsce, a adnotacja o Bożym Narodzeniu do kalendarza. Ponadto, nawet w oficjalnych kartkach wydanych przez Parlament Europejski i zaproszeniach na spotkania wigilijne, redukowano formę życzeń do stwierdzenia „Wesołych Świąt”, pomijając słowa „Bożego Narodzenia”. Jest wielkim paradoksem, że w Unii Europejskiej, którą założyli chrześcijańscy demokraci, trzeba domagać się i zabiegać, aby mówiono o chrześcijańskich korzeniach Europy. Pamiętajmy także, że początek nowej ery zaczął się wraz z narodzeniem Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu