Ks. Zbigniew Suchy: – Księże Rektorze, kontynuujemy naszą rozmowę o osobach pełniących różne funkcje w naszym seminarium. Proszę opowiedzieć naszym Czytelnikom, czym zajmuje się wicerektor seminarium?
Ks. dr Konrad Dyrda: – Ksiądz Wicerektor zajmuje się tymi sprawami, które za mojego poprzednika były w gestii prefekta studiów, czyli kwestiami związanymi z wykładami, zastępstwami, czasem formacji bezpośrednio przed święceniami diakonów. Na wicerektora spada większość spraw organizacyjnych. Ksiądz Wicerektor jest też wykładowcą duszpasterstwa rodzin – jest to wykład fakultatywny, który wprowadziliśmy do formacji w tym roku. Dodatkowo dochodzą wszystkie sprawy, którymi zajmuje się każdy prefekt, czyli pilnowanie porządku i sięganie tam, gdzie oko rektora nie dosięgnie.
– Prefekci to tacy strażnicy Teksasu czy przełożeni usiłujący zyskać przyjaciół w klerykach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Pewnie trochę jedno i drugie. Gdybyśmy nie mieli skazy grzechu pierworodnego, to wystarczyłoby, żeby to byli przyjaciele. Święty biskup Pelczar w czasie zjazdu rektorów w seminarium powiedział na pewnej konferencji, żeby nie tworzyć w seminarium klimatu policyjnego. To jest skrajność, którą trzeba odrzucić. Natomiast wyraźnie mówił też o pilnowaniu pewnej dyscypliny, która jest niezbędna w każdej wspólnocie. Jeżeli dom ma dobrze funkcjonować, to taka dyscyplina musi panować, dlatego mamy regulamin, który porządkuje nasze życie. Zdecydowanie trzeba też dialogu, żeby widzieć w przełożonym nie tylko kogoś, kto mnie sprawdza i pilnuje, ale przede wszystkim kogoś, kto jest po mojej stronie w drodze do kapłaństwa, kogoś, kto mi ma pomóc w mojej formacji, we współpracy z Duchem Świętym.
– Seniorem wśród przełożonych jest ks. Janusz Jakubiec, dyrektor administracyjny seminarium. Myślę, że to taka dobra dusza dla wspólnoty, stwarzająca klimat otwartości.
– W grudniu miałem dzień skupienia w seminarium w Zamościu i dowiedziałem się, że tam nie ma dyrektora administracyjnego i jak coś się zepsuje albo trzeba zamówić ziemniaki, to wszyscy biegną z takimi sprawami do rektora. Tym bardziej dziękuję Panu Bogu za dyrektora administracyjnego, a podwójnie dziękuję za ks. Janusza. To rzeczywiście dar dla naszego seminarium. Sprawuje tę funkcję już od 2006 r., więc ma duże doświadczenie i wiem, że zawsze mogę na nim polegać. Mam nadzieję, że będzie pełnił tę funkcję jak najdłużej, bo rzeczywiście bardzo dobrze mi się z nim współpracuje.
– Jak Ksiądz Rektor postrzega bieżący rok duszpasterski? Jak on powinien się realizować w tym wieczerniku, który jest sercem diecezji, i jakie nadzieje się z nim wiążą?
Reklama
– Przyjmuję z radością hasło bieżącego roku duszpasterskiego. W 1998 r., kiedy był rok Ducha Świętego, byłem klerykiem i pamiętam, że dużo mi dał ten czas otwarcia na Ducha Świętego. Można powiedzieć, że wtedy bardziej osobiście się z Nim zaprzyjaźniłem. Chciałbym, żeby tak było też w życiu obecnych kleryków, żeby mieli świadomość, że zmierzają do takiego momentu święceń, w którym cały Kościół woła o Ducha Świętego, aby On przemienił kleryków w kapłanów. To się dokonuje Jego mocą. Obecność Ducha Świętego zaznacza się chociażby w dniach skupienia, które nasi ojcowie prowadzą w tematyce związanej z Duchem Świętym. Jest On obecny w codziennych modlitwach, w homiliach, a to wszystko ma zmierzać do wspólnotowej i indywidualnej współpracy z Duchem Świętym. My, jako przełożeni, chcemy w tym pomóc naszym klerykom.
– W seminarium funkcjonują agendy, czyli grupy, które w sposób szczególny pracują nad rozwojem określonych charyzmatów. Czy myśli Ksiądz Rektor o organizowaniu w tym roku specjalnych spotkań tych agend, podczas których byłby czas na medytację i rozważanie zogniskowane wokół tegorocznego hasła duszpasterskiego?
– Być może nie wszyscy Czytelnicy „Niedzieli” wiedzą, że klerycy, oprócz wykładów, mają swoje pasje i tworzą małe wspólnoty nazywane agendami, podobne do grup funkcjonujących w naszych parafiach. Jest więc grupa Odnowy w Duchu Świętym, RAM, Koło ZHP, Koło Misyjne, Honorowa Straż Serca Pana Jezusa, Rycerstwo Niepokalanej. Niedawno był u mnie kapłan, absolwent naszego seminarium, który jest szczególnie przywiązany do odprawiania Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, a w parafii musi zajmować się Odnową w Duchu Świętym. Poczucie humoru Pana Boga sprawia, że musimy nad sobą pracować, żeby zawsze być narzędziem w Jego ręku. Dlatego właśnie, choć agendy przygotowują w sposób szczególny do pewnego typu pracy, każdy z kleryków musi być gotów na wszystko, co go czeka w życiu kapłańskim. Duch Święty musi przeniknąć wszystkie te wspólnoty, bo wszyscy jesteśmy Nim napełnieni, od momentu chrztu, a nawet jeszcze wcześniej, bo przecież w zamyśle Pana Boga jesteśmy od zawsze. I to właśnie chcemy w sobie odkrywać.