Reklama

Kościół

Dlaczego katecheza jest ważna?

Karol Porwich/Niedziela

Działanie mające na celu ograniczenie i w konsekwencji usunięcie religii ze szkoły jest działaniem bezmyślnym. Chyba że jest to działanie celowe, by wychować pokolenie ludzi pozbawionych empatii, uczuć wyższych.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jacek Zamarski, Szkoła Mistrzostwa Sportowego BBTS Podbeskidzie Bielsko-Biała: – Nowoczesna szkoła to szkoła deklarowanej powszechnie tolerancji, a więc nikomu absolutnie nie powinny przeszkadzać lekcje religii w niej. Religia pomaga kształtować w dzieciach i młodzieży ich tożsamość, pomaga szukać świata duchowych wartości w świecie konsumpcji, gdzie wartości utylitarne stają się podstawowymi kryteriami życia. Młody człowiek, żyjąc w świecie mediów, powinien znaleźć odpowiedź na egzystencjalne pytania o sens życia, a nie pogrążać się w modnym dla wielu nihilizmie i konsumpcjonizmie, które nie oferują mu odpowiedzi na pytanie o sens życia. Poznawanie Boga na lekcjach religii w szkole jest taką właśnie drogą dla dzieci i młodzieży. Chrześcijańscy rodzice tych dzieci i młodzieży, płacąc podatki, utrzymują te szkoły, dlatego też trzeba zapytać, komu przeszkadza, że ich dzieci nie mogą uczyć się tutaj dalej religii. Szkoła kształtuje młodych, kształtuje też świat wartości duchowych w życiu młodego człowieka, tak niezbędny dla każdego. Ponadto religia w szkole doskonale uczy dzieci i młodzież tolerancji religijnej, a komuś zależy, aby młodzi w sobie tego nie kształtowali. Komu i w imię jakich wartości?

Wysłuchał Mariusz Rzymek

Reklama

Marta Zubacka, emerytowana bibliotekarka, Poznań: – Nasz główny problem, katolików w Polsce, polega na apatii... Nam przestało zależeć, niestety, także na tym, co mają w głowach nasze dzieci. Tak na logikę – tu zwracam się do rodziców. Jestem babcią i z tej pozycji obserwuję, jak wygląda życie moich dzieci i ich dzieci. Nie mają wiele czasu dla siebie, a gdy go w końcu znajdą, ileż spraw muszą wtedy omówić. Owszem, idealna byłaby wówczas chwila na naukę prawd wiary, ale z praktyki wiem, że różnie bywa. W domu dziecko wchłania wiarę jak gąbka, ale jej fundamentów musi się już nauczyć. Musi znać podstawy, z których potem zbuduje siebie. Inaczej będzie miało w życiu trudniej. Czy nie lepiej, rodzicu, mieć w tej dziedzinie wsparcie? Przecież, na Boga, na tych lekcjach niczego złego nie uczą. Już bardziej bym się obawiała tego, co słyszą nasze dzieci na lekcjach wychowawczych czy życia w rodzinie. Pozwalacie sobie zabrać rzecz, która pomaga w mądrym wychowywaniu dzieci. Trochę nie mogę pojąć, dlaczego na to pozwoliliście...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wysłuchała K.W.

Bożena Drab, SP w Pęgowie i Szewcach: – Gdy po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy, od razu dostałam propozycję, że albo „biorę” samorząd, albo wolontariat, albo jedno i drugie. Ponieważ samorząd realizuje czasem zadania niekoniecznie współgrające z wizją katechezy w szkole, wybrałam wolontariat i zajmowałam się nim prawie 15 lat. Może te dzieci czasem widziały mnie tylko jako opiekuna wolontariatu, ale – tak czy inaczej – buduje się wtedy relacje. Kiedyś kurator powiedział mi, że nie zdawał sobie sprawy, iż katecheci wykonują w szkołach tak dużą pracę pozakatechetyczną. My często jesteśmy nauczeni „pracy za darmo”. Byłam tutorem w szkole, prowadziłam dzieci słabsze. Pracowałam z młodzieżą przez wolontariat i Erasmusa: pisaliśmy projekty, moje dzieci wyjeżdżały albo zapraszaliśmy młodzież do nas. Dyrektorzy chcą takich nauczycieli i nie ma znaczenia, czy uczą oni polskiego, czy religii, bo wspierają wizję placówki.

Reklama

Edyta Kurpios, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, Wrocław: – To nie Kościół decyduje o zorganizowaniu lekcji w szkole, nie dyrekcja szkoły, nie katecheta, ale rodzice. Dlatego zajęcia powinny odbywać się w szkole. W szkole wielu wspaniałych i oddanych swojej pracy nauczycieli religii pomaga dzieciom odkrywać piękno tego, kim stają się w dorosłym życiu. Czy my robimy coś złego na tych lekcjach? Podam przykład – kiedyś odwoływaliśmy się do postaci świętych i wywiązała się dyskusja na temat wartości. Ale ktoś, kto nie jest praktykiem, nie ma pojęcia, co się na takiej lekcji dzieje.

Marek Sokół, SP nr 15, Wrocław: – Mamy ministra edukacji, który jest ideologiczny, nie patrzy szerzej na to, jak szkoła funkcjonuje. Nie widzi, że religia jako jedyny przedmiot wychowuje człowieka do wartości, kształtuje go moralnie. Działanie mające na celu ograniczenie i w konsekwencji usunięcie religii ze szkoły jest działaniem bezmyślnym. Chyba że jest to działanie celowe, by wychować pokolenie ludzi pozbawionych empatii, uczuć wyższych. Jest to trochę taki powrót do minionej epoki: Stalina, Bieruta i tego, co się wtedy działo. Moim zdaniem, za tym, czego uczymy, idzie dobro. Tylko trzeba to chcieć zobaczyć.

Zebrała Marzena Cyfert

Reklama

Ks. Sebastian Picur, archidiecezja przemyska: – Moje osobiste doświadczenie jest takie, że chociaż pojawia się wiele aspektów trudnych i dyskusyjnych, być może nawet negatywnych, to dostrzegam wielką wartość katechezy w szkole i obecności tam księdza. Przede wszystkim mamy możliwość rozmowy z uczniami, ale także uczniowie mają na co dzień dostęp do osoby duchownej czy konsekrowanej zakonnej. To szansa na usuwanie różnych barier, np. niektórzy mogą się bać pójść do kancelarii o coś zapytać, a katechizacja przełamuje te obawy na płaszczyźnie pierwszej ludzkiej komunikacji. Uczniowie nabierają większej śmiałości do rozmowy o swoich problemach, także o szukaniu Pana Boga w życiu. Ta przestrzeń również daje lepsze poznanie ich problemów. Od dawna prowadzę lekcje pytań – na karteczkach zadają mi, oczywiście, anonimowo, naprawdę różne pytania – te dotyczące wiary, religii, Pana Boga, moralności, a także różnych spraw, które dzieją się w świecie. Lekcja religii to okazja, żeby przedstawić uczniom pewne wartości, ale jest to także przestrzeń do dyskusji na tematy, które nurtują ich serca. Jest to niesamowicie ważne w kształtowaniu ich systemu wartości i sumień, bo szkoła ma nie tylko uczyć, przekazywać wiedzę, ale ma również wychowywać do wartości.

Wysłuchał ks. Maciej Flader

Janina Szukalska, emerytowana nauczycielka, Warszawa: – Jestem oburzona projektem Ministerstwa Edukacji Narodowej, który dotyczy reorganizacji i zmniejszenia liczby godzin nauki religii w szkołach. Tak niewiele lat po tym, jak Polska odzyskała w pełni swą suwerenność, uwolniła się od sterowanej przez Moskwę przewodniej siły narodu, którą była PZPR, i z trudem odzyskała normalność, ponownie chce się nam tę normalność odebrać w imię „postępowości” i pod płaszczykiem „demokracji”.

Lekcje religii w szkołach publicznych były obowiązkowe od 1921 r. To również one, obok wychowania patriotycznego, miały ogromny wpływ na ukształtowanie pokolenia Kolumbów, które dzięki wzorcom wyniesionym z domów rodzinnych, szkolnemu wychowaniu i religijnej formacji otrzymanej na katechezie pokazało swego ducha w latach II wojny światowej, składając często ofiarę z własnego życia w obronie ojczyzny. Szkolna katecheza uczyła wrażliwości i odpowiedzialności, co owocowało w przyszłości w życiu małżeńskim i rodzinnym. Wcześniejsze pokolenia nie tak beztrosko, jak obecnie, podchodziły choćby do problemu trwałości związku małżeńskiego. Katecheza przetrwała w szkole już jako przedmiot nadobowiązkowy i coraz mocniej ograniczany w czasach powojennych, mimo zerwania tuż po wyzwoleniu konkordatu. Usunięta została ze szkół w 1961 r. Moim zdaniem, brak w pełni zintegrowanego procesu wychowawczego szkoły wpłynął na stopniowe zapominanie o wartościach chrześcijańskich, które kiedyś były fundamentem naszego życia rodzinnego, społecznego i na których mimowolnie bazowały nawet te osoby, które nie deklarowały głębokiej wiary. Komu zatem przeszkadza ta normalność przywrócona w Polsce po 1989 r.? Z jakiego powodu rządzącym tak zależy na ponownym podcięciu korzeni chrześcijańskich polskiej młodzieży? Dlaczego chce się ograniczyć liczbę godzin katechezy, zwłaszcza tam, gdzie nie brak chodzących na nią uczniów i katechetów? Słabe są argumenty, że więcej jest godzin katechezy niż lekcji języka polskiego czy matematyki. A pomysł łączenia uczniów w międzyklasowe grupy, które mają obejmować dzieci na różnych poziomach edukacji? Czy nie jest to pomysł cofnięcia edukacji do czasów przełomu XIX i XX wieku, kiedy to pod wiejską strzechą z konieczności uczono grupkę bosych dzieciaków od 7. do 13. roku życia? Komu zależy na tym, byśmy się cofali w rozwoju?

Nie chcę z pewnością, by w tym rozwoju cofały się moje wnuki. Nie chcę, by traciły swoje chrześcijańskie korzenie, by straciły w swoim życiu wartości, które niesie ze sobą wiara. A do tego potrzebne są zintegrowane wychowanie i nauczanie również w zakresie religii, które dziecko może odebrać w rodzinie, szkole i Kościele.

Wysłuchała M.K.

Podziel się:

Oceń:

+2 -1
2024-07-30 13:55

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Komisja Wychowania Katolickiego KEP: Zmiany w organizacji lekcji religii wprowadzono bez porozumienia ze stroną kościelną

BP KEP

Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski wyraziła sprzeciw wobec ogłoszenia Rozporządzenia Ministra Edukacji z dnia 26 lipca 2024 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii. „Ministerstwo Edukacji Narodowej nie uwzględniło opinii i postulatów przedstawianych w spotkaniach przez Kościoły i związki wyznaniowe” - czytamy w oświadczeniu.

Więcej ...

Modlitwa w intencji powodzian i o ustanie kataklizmu

2024-09-15 21:50
Eucharystia w bazylice św. Elżbiety w intencji powodzian i ustanie kataklizmu

Marzena Cyfert

Eucharystia w bazylice św. Elżbiety w intencji powodzian i ustanie kataklizmu

W bazylice św. Elżbiety bp Maciej Małyga przewodniczył Mszy św. w intencji powodzian i o ustanie kataklizmu. Modlitwie towarzyszyły relikwie św. Doroty i św. Stanisława. Z powodu złych warunków atmosferycznych nie odbyła się coroczna procesja z relikwiami przez centrum miasta.

Więcej ...

Stan klęski żywiołowej na maksymalnie 30 dni. Jest projekt rozporządzenia

2024-09-16 12:13
Posiedzenie Rady Ministrów

PAP

Posiedzenie Rady Ministrów

Stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony na terenach objętych powodzią na maksymalnie 30 dni - wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów. Zgodnie z projektem, stan klęski żywiołowej ma zostać wprowadzony na obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...

Niedziela Świdnicka

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Kościół

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Wiara

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Kościół

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Mama ks. Olszewskiego: To moje biedne umęczone dziecko......

Kościół

Mama ks. Olszewskiego: To moje biedne umęczone dziecko......

Zniszczono figurę Matki Bożej

Kościół

Zniszczono figurę Matki Bożej

Modlitwa w czasie powodzi. Do kogo zwrócić się w czasie...

Wiadomości

Modlitwa w czasie powodzi. Do kogo zwrócić się w czasie...

Rozważania na niedzielę: Kim są kobiety w dżinsowych...

Wiara

Rozważania na niedzielę: Kim są kobiety w dżinsowych...