Drugi żołądek
Do słynnego "doktora wodnego", proboszcza Kneippa przyszedł
kiedyś milioner baron Rotschild i zaczął się nad sobą użalać: że
budzi się z bólem głowy, że cierpi na migrenę, że po jedzeniu jest
mu strasznie niedobrze. - Powiedz mi pan - przerwał mu duchowny -
co pan zjadł dzisiaj na obiad?
- Dziś na obiad? Nic szczególnego: najpierw na przystawkę
pasztet z zająca, później zupę cebulową, potem sznycel paryski z
ananasem, pieczeń z jelenia w winnym sosie... Czegóż mi więc brakuje,
księże proboszczu? - Wiem, czego panu brakuje - drugiego żołądka! (
Kazimierz Wójtowicz - Opowiastki)
O! Boskie, o tragiczne łakomstwo Adama!
O! Grzechu pierworodny, mądry i głęboki!
Czyż jest jaśniejsze słońce niż te wieczne mroki,
Gdzie nie ma ukojenia, tylko żądza sama?
(Jan Lechoń)
Pijaństwo i pijacy
Św. Jan Chryzostom nie przebiera w słowach, gdy w jednej
z mów katechetycznych wzywa do unikania pijaństwa: "Pijany nie umie
rozsądnie szafować swymi słowami. Jak dom ze wszystkich stron otwarty
narażony jest na zakusy wroga, tak jest i z umysłem pijanego, otwartym
i rozrywanym przez zgubne żądze. Pijaństwo nie jest niczym innym,
jak zdradą idei, nieszczęściem, z którego się śmieją, chorobą, z
której sobie urządzają igraszki. Pijaństwo jest świadomie wybranym
opętaniem, pijaństwo jest zaciemnieniem umysłu, pijaństwo jest pozbawieniem
się rozsądku i zarzewiem żądz cielesnych. Pijacy są bardziej zwierzętami
niż same zwierzęta. Dlaczego? Oto mówię: zwierze zaspokaja swe pragnienie
według potrzeby i nie przekroczy jej nigdy. Natomiast ludzie - istoty
rozumne - szukają nie uśmierzenia pragnienia, lecz utonięcia ( w
winie) i własnej ruiny. Jak przeładowany okręt wnet ulegnie rozbiciu,
tak i człowiek, gdy przekroczy granice potrzeby i do żołądka włoży
zbyt ciężki ładunek, straci rozsądek i poniży ludzką godność". (Kazimierz
Wójtowicz - Alikwoty)
"Pijaństwo powiększa szał głupiego na jego zgubę, osłabia
siłę i sprowadza rany" (Syr 31, 30).
"Nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości" (
Ef 5, 18).
Popęd do jedzenia, picia i wypoczynku pochodzi od Boga.
Również i radość z jedzenie, picia i wypoczynku (przyjemność) jest
dobra pod warunkiem, że jest uporządkowana. Jest nieuporządkowana
i grzechem, gdy więcej cieszymy się jedzeniem i piciem niż sprawami
wyższymi, gdy jesteśmy całkowicie zajęci myślami i rozmowami o jedzeniu
i piciu.
Nieumiarkowanie w jedzeniu, żądza dogadzania swemu podniebieniu
zabiega w nieuporządkowany sposób o wyszukany smak i nadmiar dobrych
potraw. Wybredność gardzi zwykłymi i zdrowymi potrawami. Jeżeli smakoszostwo
posuwa się aż tak daleko, że "brzuch staje się bogiem" (Flp 3, 19),
jest ono, rzecz oczywista, grzechem ciężkim, niegodnym i ośmieszającym
człowieka celem ostatecznym.
Żądza dogadzania swemu podniebieniu sprzeciwia się przede
wszystkim naśladowaniu Chrystusa ukrzyżowanego; przezwycięża się
je rozważaniem o krzyżu, pamięcią o obowiązku pokuty, o boleściach
czyśćca i piekła.
Św. Grzegorz Wielki wypowiada się na powyższy temat następującymi
słowami: "Trzeba nadto wiedzieć, że na pięć sposobów kusi nas wada
łakomstwa. Niekiedy bowiem uprzedza czas potrzeby; nieraz tego czasu
nie uprzedza, ale stara się o wyszukane pokarmy. Kiedy indziej wymaga,
aby starannie przygotowano to, co jest do spożywania. Bywa, że godzi
się ona z właściwym czasem i jakością pokarmów, ale w samej ilości
ich przyjmowania wykracza poza miarę należytego posiłku. Nieraz to,
czego pragnie, jest nawet pospolitego gatunku, ale jeszcze gorzej
się grzeszy przez samą łapczywość niezmiernego pożądania... Tak więc
trzeba to spożywać, czego szuka konieczność natury, a nie co podsuwa
pożądliwość jedzenia. Ale jest to wielki wysiłek, aby temu popędowi
i czegoś udzielić i czegoś odmówić; nie dając, opanować łakomstwo,
a dając posilić naturę".
Nieumiarkowanie w piciu
Ponieważ używanie napojów alkoholowych w ogóle nie jest konieczne
dla zdrowia, nadużycie tychże jest zwykle cięższym grzechem niż nieumiarkowanie
w jedzeniu i piciu nieoszałamiających napojów.
To samo dotyczy nieumiarkowania w używaniu innych środków
podniecających, np. nikotyny i narkotyków.
Jeżeli nieumiarkowanie w piciu dochodzi aż do dobrowolnego
zaprzedania trzeźwej moralnej świadomości (aż do zamroczenia) jest
grzechem ciężkim. "Opoje Królestwa Bożego nie posiądą" (1 Kor 6,
10). Zamroczenie uwłacza godności ludzkiej. Niesie ze sobą wielkie
niebezpieczeństwo dla moralności i zdrowia, brak miłości dla członków
rodziny, a również często poważne krzywdy dla potomstwa; bo nieumiarkowanie
w używaniu alkoholu szkodzi komórkom rozrodczym.
Brak umiaru w paleniu niesie ze sobą notoryczne poważne
uszkodzenia energii woli, sił twórczych, wewnętrznej wolności, a
często także i zdrowia. Jeszcze bardziej niebezpieczne jest używanie
narkotyków.
Św. Bazyli pisał w homilii przeciw pijaństwu: "Wino nam
przyniosło to uszkodzenie dusz, wino, dar Boży, dany umiarkowanym
na wzmocnienie słabości, który teraz w wyuzdanych stał się narzędziem
rozpasania. Pijaństwo demon dobrowolnie dobrany, przez rozkosz do
dusz wprowadzony, pijaństwo, macierz złości, przeciwieństwo cnoty...
Któreż bowiem bydlę tak źle widzi i źle słyszy, jak pijany? To samo
wino w rozmaitych konstytucjach cielesnych rozmaite skutki w duszach
wywołuje. W jednych bowiem, spowodowawszy rozlanie się krwi, zakwita
na powierzchni i czyni ludzi pogodnymi i przyjemnymi i wesołymi,
u drugich ciężarem swym przygniata ustrój cielesny przez ściągnięcie
i zgęszczenie krwi i sprowadza przeciwny nastrój".
Pomóż w rozwoju naszego portalu