Po kilkuletnich naradach, w których ważną rolę odegrał łaciński
biskup łucki Bernard Maciejowski (+1608), prowadzonych częściowo
w tajemnicy, po wyrażeniu zgody przez cały episkopat ruski, dwóch
najbardziej zaangażowanych w to dzieło biskupów: łuckiego Cyryla
Terleckiego (1585-1607/8) i włodzimierskiego Hipacego Pocieja (1593-1613)
wydelegowano do Rzymu, by wobec papieża w imieniu wszystkich złożyli
deklarację przystąpienia do unii z Kościołem katolickim. Ta uroczystość
odbyła się w Watykanie 23 grudnia 1595 r. W akcie unii stwierdzono,
że biskupi przyjmują katolickie rozumienie prawd wiary, jak je sformułowano
na soborze florenckim w 1439 r. w unii między Kościołem łacińskim
i greckim oraz że uznają papieża za głowę Kościoła. Papież ze swej
strony gwarantował poszanowanie i utrzymanie dotychczasowego obrządku
greckiego w liturgii, jak również całej tradycji prawnej Kościoła
wschodniego, w tym prawo kapłanów do prowadzenia życia rodzinnego.
Po powrocie obu biskupów do kraju metropolita kijowski Michał Rahoza (
1589-1599) zwołał do Brześcia na Wołyniu, na 16 października 1596
r., synod biskupów, na którym sześciu spośród ośmiu biskupów, z metropolitą
na czele złożyło katolickie wyznanie wiary i przysięgę wierności
wobec papieża, podobnie, jak biskupi Pociej i Terlecki uczynili to
w Rzymie. Dwóch biskupów: lwowski Gedeon Bałaban (1568-1607) i przemyski
Michał Kopysteński (1591-1609), choć wcześniej deklarowali jej przyjęcie
odstąpili od niej pod wpływem księcia Ostrogskiego. Oprócz ruskich
biskupów zwolenników unii, w brzeskim synodzie uczestniczyli 3 biskupi
łacińscy, jako przedstawiciele papieża. W imieniu króla Zygmunta
III Wazy (1687-1632), który unię popierał od początku, zewnętrzne
bezpieczeństwo dla synodu zapewniali trzej senatorowie, najwyżsi
urzędnicy Litwy. W tym samym czasie, co synod unicki, 16-20 października
1596 r., pod faktyczną opieką księcia Ostrogskiego, wroga unii, obradował
synod przeciwników unii - biskupi lwowski i przemyski, kilku przełożonych
monasterów, przedstawiciele bractw cerkiewnych i okolicznej szlachty.
W jego obradach uczestniczyli też: przedstawiciel patriarchatu aleksandryjskiego
Cyryl Lukaris i protosyngiel patriarchatu konstantynopolitańskiego
Nicefor, obdarzony - jak twierdził - bardzo szerokimi uprawnieniami
cerkiewnymi przez patriarchę Jeremiasza II (+1595), w co wątpili
biskupi - unici. Patriarcha zmarł przed zwołaniem synodu, co unieważniało
jego uprawnienia. Władze polskie zarzucały Niceforowi szpiegostwo
na rzecz Turcji i nielegalny pobyt w Rzeczypospolitej. Po ceremonii
przystąpienia do unii metropolity i pozostałych trzech biskupów uroczyście
ją ogłoszono. Na zakończenie metropolita i pozostali biskupi obłożyli
ekskomuniką biskupów lwowskiego i przemyskiego. To samo wobec zwolenników
unii uczynili pod przewodnictwem Nicefora biskupi uczestnicy synodu
prawosławnego. Ze stanowiska prawa polskiego było to nieważne, ale
na płaszczyźnie psychologicznej w odczuciach wyznawców prawosławia
wywarło niemałe wrażenie zniechęcając ich do unii. W I ćwierci XVII
w. walka
prawosławia z unią toczyła się głównie na sejmach. Mimo
tego unia stopniowo przyjmowała się wśród duchowieństwa i wiernych
tych diecezji, których biskupi do niej przystąpili. W latach 1513-1637
r. unickim metropolitą kijowskim był Józef Welamin Rutski, człowiek
o nieprzeciętnej osobowości, który unię utrwalił. Jednym z jego osiągnięć
była reforma życia monastycznego w Cerkwi, w wyniku której powstał
scentralizowany zakon bazylianów wzorowany na zakonach łacińskich.
W dziejach Cerkwi unickiej odegrał bardzo ważną rolę.
Z niego wywodzili się biskupi Bazylianie, też w głąb XVIII w. zajmowali
wszystkie kierownicze stanowiska w diecezjach, co wywoływało niechęć
duchowieństwa świeckiego do nich.
Męczeńska śmierć unickiego arcybiskupa połockiego Jozafata
Kuncewicza w 1623 r. (ogłoszonego błogosławionym w XVII w., a świętym
w XIX w.) przyczyniła się do upowszechnienia unii, zwłaszcza na Białorusi.
W połowie XVII w., w okresie wojen kozackich 1648-1654 Kościół unicki,
zwłaszcza jego duchowieństwo stało się przedmiotem gwałtów i prześladowań
ze strony Kozaków, którzy w taki sposób mścili się za przynależność
do unii.
W czasie wojen z Kozakami, a później Rosjanami i Szwedami
w tym czasie okazało się, że Cerkiew unicka w odróżnieniu od prawosławnej
i protestantów zachowała postawę lojalną wobec Rzeczypospolitej,
co wpłynęło na ukształtowanie się w społeczeństwie polskim większej
życzliwości wobec niej. Jej wyrazem była wyraźna przychylność wobec
niej dwóch królów polskich - Michała Korybuta Wiśniowieckiego wywodzącego
się z ruskiego ojca (1669-1673) i Jana III Sobieskiego (1674-1696)
. W pewnym sensie rezultatem tych postaw było przystąpienie do unii
z Kościołem katolickim na przełomie XVII i XVIII w. trzech diecezji
czerwonoruskich tj. przemyskiej (1691), lwowskiej (1700) i łuckiej (
1702). Wskutek tego prawie wszystkie ruskie diecezje w Rzeczypospolitej
z wyjątkiem jednej - białoruskiej - stały się katolickimi obrządku
wschodniego. Nie mniej ważnym wydarzeniem dla Kościoła greckokatolickiego
był synod prowincjalny zwołany w 1720 r. przez metropolitę Leona
Kiszkę (1714-1728), odprawiony w Zamościu. Jego uchwały regulowały
sprawy organizacyjne, uprawnienia i obowiązki hierarchii, duchowieństwa,
jego lepsze kształcenie, administrowanie sakramentów świętych i życia
religijnego wiernych. Uchwały te, choć nie w całej rozciągłości zrealizowane,
regulowały działalność ruskiej Cerkwi katolickiej w następnych dziesiątkach
lat XVIII i XIX w. Ważnym także wydarzeniem dla tej Cerkwi było połączenie
w 1743 r. wszystkich bazyliańskich klasztorów białoruskich i ukraińskich
w jedną kongregację zakonną, na czele której stał protoarchimandryta
wybierany na 4 lata. W tym wieku zakon rozszerzył swą działalność
o głoszenie misji parafialnych i prowadzenie szkół, w których kształciła
się młodzież nie tylko ruska, w tym kandydaci do kapłaństwa, ale
i polska. W związku z pewną poprawą wykształcenia świeckiego duchowieństwa,
z polecenia papieża Benedykta XIV, od połowy XVIII w. zaczęło ono
zajmować coraz częściej kierownicze stanowiska w diecezjach.
Rozbiory Rzeczypospolitej w latach 1772, 1793 i 1795
z gruntu zmieniły sytuację Kościoła greckokatolickiego. Większość
diecezji, a więc i wiernych znalazła się w Rosji. Rządy carskie utożsamiały
się z prawosławiem. Na grekokatolików władze rosyjskie patrzyły,
jako na oderwanych od Cerkwi prawosławnej zabiegami królów polskich
i jezuitów będących sługami papiestwa.
Przy zastosowaniu perswazji, nacisków administracyjnych,
gróźb wobec żonatych proboszczów i przymusu udało się na Ukrainie
skłonić kilka tysięcy tamtejszych duchownych wraz z ich parafiami
do przejścia na prawosławie. Na Białorusi przy pomocy trzech biskupów
unickich, którzy w tajemnicy najpierw przeszli na prawosławie, zwołano
synod w lutym 1839 r. do Połocka i zredagowano prośbę do cesarza
Mikołaja I (1825-1855) o przyjęcie ich do Kościoła prawosławnego.
Petycję podpisało 1305 duchownych, zabrakło ponad 500 duchownych.
Za zgodą cesarza nastąpił akt przyjęcia unitów przez rosyjski Kościół
prawosławny. W 1875 r. w chełmskiej, ostatniej diecezji unickiej
w zaborze rosyjskim, w trakcie przeciągania unitów na prawosławie
doszło do ofiar śmiertelnych w Drelowie i Pratulinie na Podlasiu.
Jako męczennicy zostali oni w 1996 r. wyniesieni na ołtarze. Jedynie
w dwóch diecezjach tj. lwowskiej i przemyskiej, które już w 1772
r. weszły w skład zaboru austriackiego, dzięki temu, że był to kraj
katolicki, utrzymała się Cerkiew unicka. Nowe władze nazwały ją "
greckokatolicką", a zajętą prowincję - "Galicją". Charakterystyczną
cechą organizacji terytorialnej Kościoła greckokatolickiego była
duża gęstość sieci parafialnej. Władze austriackie zabrały się do
jej uregulowania.
(cdn.)
Pomóż w rozwoju naszego portalu