Prosimy dziś Świętego Judę Tadeusza – patrona rzeczy trudnych i beznadziejnych, by miał nas w swojej opiece a w szczególności, by wstawiał się za nami i w naszych intencjach - mówił ks. Piotr Miller – proboszcz parafii.
W homilii kaznodzieja w pierwszej kolejności zwrócił uwagę na to, czas odpustu to czas szczególnej łaski. Kapłan nawiązał także do działalności Jezusa w trudnych, na tamten moment czasach jego obecności z ludźmi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Jezusa można było spotkać w różnych miejscach. Ludzie widzieli na własne oczy jak mu przynoszono ludzi chorych, a po modlitwie odchodzili oni o własnych siłach. Ciągle wokół Niego były tłumy i rzesze ludzi. Otrzymywali pomoc, której potrzebowali. I później duża ich część, która chodziła za Jezusem, stanęła w tłumie krzycząc: Ukrzyżuj Go. Pośród nas jest dzisiaj wielu potrzebujących pomocy. Pandemia wyrywa nas z życia. Są trudne momenty dawania świadectwa, ale jednak w tym wszystkim co dzisiaj nas spotyka ważna jest miłość.
Na zakończenie ksiądz Izydorczyk odniósł się do Hymnu o Miłości.
- Możemy znać dekalog na wyrywki, możemy znać poszczególne przykazania jeszcze z czasów katechizacji, ale sama znajomość niczego w nas nie dokona. Potrzebna jest miłość, która uruchamia człowieka do przekraczania pewnych granic swoich słabości i obojętności. Nie bójmy się łez, bo to w nas tymi łzami płacze miłość.
Uroczystość zakończyła adoracja Najświętszego Sakramentu oraz Litania do Świętego Judy Tadeusza. W odpuście wzięli także udział zaproszeni księża z Dekanatu Łódź – Stoki.