Po wielu dniach ponurej deszczowej pogody wreszcie wyjrzało słońce.
Niebo raziło jasnym błękitem. Jedyna biała chmurka wisiała nieruchomo
nad wieżą jasnogórską. Samochody mknęły szybko całkiem pustą jak
na tę porę dnia ulicą. Na parkingu dziecko bawiło się z psem. Mała
dziewczynka rzucała ułamaną gałąź o wiele większemu od niej owczarkowi.
Pies podskakiwał radośnie przy dziewczynce do momentu, kiedy patyk
znowu szybował w powietrzu. Wtedy stworzenie rzucało się pędem przed
siebie i chwytało zabawkę, zanim spadła na ziemię. Owczarek nie wracał
jednak od razu, tylko biegł z patykiem dalej przed siebie i dopiero
kiedy dziewczynka krzyknęła, pies przychodził leniwie, po czym znowu
merdając ogonem wyczekiwał na dalszy ciąg zabawy.
Na parapecie pobliskiej kamienicy wylegiwał się duży
czarny kot. Zwisający ogon rzucał cień na stary odrapany tynk. Okno
z kotem miało otwarte oba skrzydła. Widać w nim było starą kobietę,
która wychyliła głowę na zewnątrz i bacznie przyglądała się zabawie
dziewczynki. W pewnym momencie rzucony przez dziecko patyk poszybował
w stronę okna z kotem. Pies złapał go w zęby tuż obok kociego ogona.
Kocur podskoczył jak oparzony, stanął na parapecie i spojrzał na
psa. Jego kocie oczy pełne były nieskrywanej pretensji.
- Szybę chcesz mi wybić?! - krzyknęła do dziewczynki
kobieta w oknie.
Pies stał pod parapetem, merdając radośnie ogonem i przyglądając
się bacznie przyklejonemu do szyby kotu.
- Zabierz stąd tego potwora! - krzyczała kobieta w oknie.
- On mi zje kota, a może i mnie coś zrobi.
- Kastor, do nogi! - zawołała dziewczynka do swojego
czworonoga.
Pies nie zwracał jednak na nią uwagi. Stał wpatrzony
w kota, który tymczasem pochylił głowę nisko nad parapetem i podniósłszy
łapę, pacnął psa w ucho. Owczarek wcale się na kota nie pogniewał
i nadstawił mu do zabawy drugą stronę swego wielkiego łba.
- Weź to bydlę, bo mi kota przestraszy! - krzyczała dalej
kobieta.
- Ale oni się bawią, psze pani - odpowiedziała dziewczynka,
która podeszła w międzyczasie do swojego czworonożnego przyjaciela
i chwyciwszy go za obrożę, próbowała odciągnąć od okna. Na próżno,
pies zaparł się jak osioł i wpatrzony w kota, nie dał się ruszyć
ani o milimetr.
- On jest tak samo niewychowany, jak ty! - darła się
kobieta. - Mój Kiciuś o mało nie stracił życia w walce z tym potworem,
a ty nawet nie potrafisz zabrać go do domu.
Kobieta nie zdążyła nawet skończyć swojej tyrady, kiedy
kot zeskoczył na chodnik i zaczął łasić się do psa.
- No, jeszcze tego brakowało! - kobieta krzyczała coraz
głośniej. - Twój pies uwiódł mi kota! Co ja teraz biedna sama zrobię.
Nie mam nikogo poza moim kotem - na twarzy kobiety pojawiły się dwie
duże łzy.
- Niech się pani nie martwi - odpowiedziała dziewczynka.
- Oddamy pani przyjaciela. Ja i tak jestem na koty uczulona, a poza
tym mam już jednego przyjaciela. Ten kot panią bardzo lubi, na pewno
wróci, daję słowo.
- No, wracaj do swojej pani - dziewczynka zwróciła się
do kota. - No, psik, jak możesz być tak niewdzięczny - dodała po
chwili.
Kot spojrzał na dziecko z niesmakiem, odwrócił się, wygiął
grzbiet i wskoczył z gracją na okno. Szczęście kobiety nie miało
granic.
- Mój Kiciuś, mój - mówiła, głaskając kocura po głowie.
- Nie miałam pojęcia, że pies z kotem mogą się bawić - zwróciła się
do dziewczynki zdziwiona.
- Mogą, mogą, tylko nie wolno im przeszkadzać. Jak się
im przeszkodzi, to wtedy mogą sobie krzywdę zrobić - wyjaśniało dziecko.
- To zupełnie jak ludzie - odpowiedziała kobieta smutnym
głosem. - Ty też wyglądasz na całkiem mądrą dziewczynkę. Na początku
miałam o tobie całkiem inne zdanie. Nawet nie wiem, dlaczego tak
źle o tobie myślałam. Tyle teraz tutaj pod oknami rozwydrzonych smarkaczy
biega. Kiedyś nawet kamieniami w mojego Kiciusia rzucali.
- Im pewnie też nikt nie pokazał, jak można się normalnie
bawić - dziewczynka podsumowała rozmowę. - Muszę już wracać do domu.
Kastor, wracamy. Do widzenia pani.
Dziewczynka odwróciła się szybko na pięcie i lekko niczym
piórko pobiegła w stronę przystanku. Promienie słoneczne, przedzierając
się przez jej rozwiane włosy, tworzyły nad jej głową jasną poświatę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu