Reklama
Niedawno, 28 maja, zamieściłem w Niedzieli Marsz Zapory - pieśń
partyzantów WiN-u na Lubelszczyźnie, dowodzonych przez mjr. Hieronima
Dekutowskiego "Zaporę". Słowa pieśni otrzymałem od Józefa Gołosia
z Dobrowoli. Dzisiaj jeszcze jedna pieśń ocalona przez Pana Józefa
od zapomnienia - Lubelski Zamek. Nieznany autor, żołnierz Armii Krajowej,
opowiada w niej o swych przeżyciach w zamienionym na więzienie lubelskim
Zamku - katowni NKWD i UB. W lipcu 1944 r. po ustąpieniu "nocy niemieckiej"
nastała "noc rosyjska" - sowiecka i ubecka, noc "Polski Ludowej".
Przed laty Stefan Żeromski pisał: "Rozdrapujmy rany,
aby nie zabliźniły się błoną podłości". I oto w naszym czasie dokonuje
się to, przed czym przestrzegał ten prawy Polak. Przez nasz brak
woli, przez zobojętnienie i przyzwolenie na kłamstwo, przez zadowalanie
się działaniami pozornymi, a zaniechanie działań prawdziwych, rany
Ojczyzny zabliźniają się błoną podłości. Na płycie Grobu-Pomnika
Nieznanego Żołnierza w Warszawie kłamliwy napis głosi: "Zamek Lubelski
1939-1945". A powinno być: "Zamek Lubelski 1939-1945-1954". Pisze
o tym w liście do Gazety Polskiej Jerzy Trojniak z Płocka. Bal sylwestrowy
u Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie i dyskoteka w gmachu byłej
katowni Gestapo i UB w Krakowie - o tych hańbiących Polskę faktach
przypomina Jerzy Bukowski z Krakowa.
Głos ludzi Sumienia: "Porozumienie Organizacji Kombatanckich
i Niepodległościowych w Krakowie domaga się od wszystkich kandydatów
na urząd prezydenta Rzeczypospolitej jasnej deklaracji w sprawie
pełnej rehabilitacji płk. Ryszarda Kuklińskiego, wielkiego polskiego
patrioty". Ten głos to głos Polski NAPRAWDĘ niepodległej.
Przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze odbył
się w latach 1945-46 proces zbrodniarzy niemieckich. Procesu zbrodniarzy
rosyjskich w Moskwie nie było - i... nie będzie? Konsekwencje tego
trwają przez wszystkie lata po II wojnie światowej. W ubiegłym roku
od przedstawicieli najwyższych władz rosyjskich dowiedzieliśmy się,
że agresja Sowietów na Polskę 17 września 1939 r. nie była agresją...
Na oczach świata trwa tragedia Czeczenii doświadczanej przez rosyjskie
ludobójstwo.
Wszystkim Żołnierzom Polski Podziemnej, Żołnierzom Niepodległości,
którzy przed laty Rosji i rodzimym zdrajcom pierwsi powiedzieli -
NIE!, i wszystkim żołnierzom walczącej o wolność maleńkiej Czeczenii
- z wdzięcznością za ocalanie sumienia świata - dedykuję wiersz Jana
Lechonia Rejtan, napisany u schyłku II wojny światowej:
Reklama
Kiedy wszystko struchlało z obawy Moskali,
On na progu się sali jako kłoda wali
Z tą jedną myślą w głowie: "Ja wszystko ocalam",
Rozdziera swoje szaty krzycząc: "Nie pozwalam!"
Sto ramion niezlękłego uchwyciło męża
I oszalał, i umarł. Lecz to on zwycięża.
Bo parę lat zaledwie - jest to chwila prawie -
I oto się nad polem chwieje piórko pawie,
Hurmem chłopi z kosami biegną polną steczką
I nakryli armaty krakowską czapeczką.
I oto wszyscy naraz wznieśli wolne głowy,
Spójrz! Oto idą boso, lecz przez gaj laurowy,
Dłoń twarda, co pług dotąd prowadziła w polu,
Niesie sztandar wolności do bram Kapitolu,
I idą, idą nasi bijąc w tarabany,
I myśląc o swej Basi w kraju zapłakanej,
Samotnik, który wtedy oszalał z rozpaczy,
Nie ujrzy ich, to prawda, ale cóż to znaczy?
Bo on odżył i wpośród śnieżnych drzew szpaleru
To on wali bagnetem w wrota Belwederu
I w ciemną noc styczniową wolność widzi jaśniej.
Ten człowiek z brwią krzaczastą to przecież on właśnie.
Dziś, kiedy na świat cały grzmią moskiewskie spiże,
Gdy niejedno poselstwo stopy Moskwie liże,
A oklask dla przemocy brzmi na wszystkie strony -
Ten Rejtan znów podnosi nie łeb podgolony,
Lecz głowę wychynioną z dantejskiego piekła,
Z której, zda się, krew cała narodu wyciekła.
Bo on, co myślą swoją szedł przed naród przodem,
Teraz stał się już całym świadomym narodem
I gdy wszystko przemocy gotuje owację,
On woła: "Nie pozwalam!" I to on ma rację.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lubelski Zamek 1945 r.
Na melodię pieśni z 1939 r. Gdy w noc wrześniową północ wybiła
W lubelskich murach więzienne kraty,
a za kratami młodzieży kwiat.
Twarze ich blade, wzrok ich zbłąkany,
bo im niewinnym wydarto świat.
Dzień był pogodny, płyną godziny,
nadchodzi wieczór, badania czas.
Myśmy zbłąkani, patrzym na ściany,
bo już za chwilę wezmą nas.
Już słychać kroki i ich stąpania,
wtem głos klucznika odzywa się:
"Ty, partyzancie, chodź na badanie,
los twój na górze rozstrzygnie się".
Idę po schodach, drzwi są otwarte,
a wokół stołu już kaci są.
Oni mnie biją i popychają -
"Akowska mordo, oddaj broń!
Oddaj karabin, zdaj amunicję,
wydaj kolegów, uwolnim cię,
oddaj erkaem, oddaj granaty,
dowództwo wynagrodzi cię".
Komendant badań przyskoczył do mnie
i rozwścieczony jak dziki zwierz:
"Gdzie jest ukryta stacja nadawcza?
Ty, partyzancie, o tym wiesz".
Stoję przed nimi mocno pobity,
co ci oprawcy ode mnie chcą?
Dają mi lanie, potem pytanie
i palce we drzwiach gniotą mi.
Wracam do celi mocno pobity,
grono kolegów otacza mnie:
"Dajcie mu spanie, spokój, posłanie,
niech ten męczennik odpocznie snem".
My, partyzanci Armii Krajowej,
za wolną Polskę laliśmy krew.
Oto zapłata Polski Ludowej,
która Stalina wypełnia zew.
Za wolną Polskę myśmy walczyli,
którą zaborcy rozdarli nam.
W Jej tylko służbie zawsześmy byli,
Bóg wolną Polskę wróci nam.
Sprostowanie
WiN - "Wolność i Niezawisłość" - nazwa organizacji niepodległościowej,
walczącej z okupacją sowiecką Polski (a nie - "Wolność i Niezależność"
jak mylnie wydrukowano 9 lipca br.). Nazwę właściwą zamieściłem 28
maja br.
A. M.