„Błogosławieni, którzy umierają w Panu”
Życie każdego chrześcijanina jest drogą paschalną do Pana. Śmierć to narodziny do nowego życia, w którym czeka nas to, co Bóg w swojej wielkoduszności przygotował dla tych, którzy wytrwali w Jego miłości, a czego „ani oko nie widziało…”.
Św. Franciszek czekał na siostrę śmierć, która wprowadzi go do nowego życia, a więc czekał jak na kogoś bliskiego, kto wprowadzi go w krainę wiecznej szczęśliwości.
Przykład odchodzenia zostawiła nam najstarsza mieszkanka w Terliczce - śp. Wiktoria Ślęczka, licząca 96 lat życia. Pochodziła z dawnego rodu Orzechów, zakotwiczonego w tutejszą ziemię. Ostatnią dekadę życia przeżywała w tajemnicy cierpienia z różańcem w ręku. Radio Maryja i modlitwa ze słuchaczami były dla niej wielką pociechą. Codziennie uczestniczyła we Mszy św. radiowej. Kochała Kościół, wielkim szacunkiem darzyła kapłanów pełniących służbę Bożą.
Pan Jezus objawił jej godzinę odchodzenia do wieczności. Na 10 dni przed śmiercią poprosiła o Wiatyk, sakrament przygotowujący na spotkanie z Bogiem w wieczności. Witając kapłana, powiedziała: „Ojcze, odchodzę, czekam już pokornie u bram nieba na wolę Bożą. Proszę was o modlitwę…”.
W Dniu Chorych przyjęła Komunię św., łącząc się z chorymi całego świata, i ponowiła życzenie przyjęcia sakramentu ostatniego namaszczenia. Na cztery dni przed odejściem poprosiła o Mszę św., którą przeżyła z niezwykłą pobożnością. Po Mszy św. ujęła o. Klemensa za rękę i wyznała: „Ojcze, ja już oddycham niebem”. 18 lutego wieczorem, a była to niedziela, odeszła do Domu Ojca.
Ufamy, że ta, która pokornie czekała u bram nieba, osiągnęła pokój wieczny i chwałę zmartwychwstania.
W świecie medialnych ataków na Kościół i ludzi wierzących zostawiła nam wzór wierności Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie, którą bardzo umiłowała i za którą zawsze się modliła.
O. Jan Maria Sochocki OFMCap
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu