Reklama

Kilka powyborczych myśli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trudno nie odnieść się bodaj w kilku myślach do wyborów do Parlamentu Europejskiego 7 czerwca. Gdzieś przeczytałem, że podobno wszystkie partie są w miarę zadowolone z wyników. Platforma Obywatelska dlatego, że wysoko wygrała, ale nie aż tak, żeby zmiażdżyć Prawo i Sprawiedliwość (z zakulisowych informacji wynikało, że chciała uzyskać dwukrotną przewagę nad PiS; ma tylko 25 posłów, PiS - 15). Prezes Jarosław Kaczyński skomentował wynik krótko: „Nie jest źle”. Faktycznie, mógł się obawiać, że będzie gorzej, tymczasem PiS, choć znacznie ustąpił Platformie, to jednak ma ponaddwukrotnie więcej europosłów niż w dotychczasowej kadencji. Inne partie, mimo słabego wyniku, podobno cieszą się z tego, że zaistniały w świadomości społecznej i mają realne poparcie społeczne (najbardziej SLD - 12 proc.). Tylko Libertas być może nie okazuje radości, bo tak naprawdę ta partia okazała się niewypałem, a jej irlandzki założyciel po wielkiej przegranej zrezygnował z polityki.
Warto najpierw odnotować rozbieżność między przedwyborczymi sondażami a faktycznymi wynikami. Te pierwsze dawały PO 54 proc. poparcia, a PiS-owi 14 proc. W rzeczywistości było to 44 proc. do 27 proc. Zbyt duża rozpiętość w sondażach - moim zdaniem - aby mówić tylko o pomyłce. Raczej chodziło o to, aby psychologicznie oddziaływać na sukces PO. Ponadto, oprócz świadomego zawyżania notowań PO w środkach przekazu, także prześmiewczo komentowano wyniki partii prawicowych i generalnie nie zostawiano suchej nitki na PiS-ie (ostatni spot PO: świńskie zady).
Kolejną sprawą jest niska frekwencja (24,5 proc. w Polsce), i najniższa w Europie od 30 lat: zaledwie 43 proc. (62 proc. w 1979 r.). Wniosek z tego jest prosty: PE ma najsłabszą legitymację demokratyczną, nie jest ważny ani dla Polaków, ani dla innych obywateli UE. Bo tak naprawdę niewiele osób orientuje się, co europarlamentarzyści robią w Brukseli, jakie uchwalają ustawy. Niektórzy kandydaci, chcąc podnieść znaczenie PE, przekonywali o ważności tych ustaw, pomijając fakt, że PE nie ma własnej inicjatywy ustawodawczej, czyli nie tworzy prawa unijnego, a jedynie je poprawia i przegłosowuje. Wszystkie najważniejsze sprawy zapadają w organach politycznych i wykonawczych, takich jak Komisja Europejska. Te zaś podlegają kontroli najsilniejszych państw UE, głównie Niemiec.
Ogółem w Parlamencie Europejskim nowej kadencji zasiądzie 736 eurodeputowanych. Najliczniej reprezentowani będą Niemcy - 99 europosłów, po 72 deputowanych przysługuje: Wielkiej Brytanii, Włochom i Francji, a po 50 Polsce i Hiszpanii. Austrię będzie reprezentować 17 europosłów, Belgię - 22, Bułgarię - 17, Cypr - 6, Danię - 13, Estonię - 6, Finlandię - 13, Grecję - 22, Irlandię - 12, Litwę - 12, Łotwę - 8, Luksemburg - 6, Maltę - 5, Holandię - 25, Portugalię, Czechy i Węgry - po 22, Rumunię - 33, Słowację - 13, Słowenię - 7, a Szwecję - 18.
Z powyższego zestawienia widać, że Niemcy mają największe możliwości objęcia kierownictwa UE, że są siłą dominującą. Pytanie: czy to dobrze, że polscy europosłowie z PO i PSL-u są w tej samej frakcji, co większość niemieckich chadeków? Czy razem z Eriką Steinbach uczynią coś dobrego dla Polski?
Ale nie chodzi tylko o sprawę przesiedleń, o pisaną na nowo przez Niemców historię. Generalnie europejskie ugrupowania chadeckie i prawicowe, które wygrały obecne wybory do PE, są tylko z nazwy chrześcijańskie, bo na co dzień współpracują z socjaldemokratami, przygotowując ideologiczne rezolucje w sprawach światopoglądowych i obyczajowych. Przecież to głównie chadecy i ludowcy razem z liberałami i socjaldemokratami uchwalają ustawy o tzw. małżeństwach tej samej płci, o powszechnym dostępie do aborcji czy środków antykoncepcyjnych. To sami chrześcijanie w imię tolerancji i demokracji podcinają korzenie chrześcijaństwa, walczą z Bogiem i rodziną. Smutne, ale prawdziwe.
Ktoś, kto nie poszedł na wybory, zapytał mnie przekornie, czy to spowoduje jakąś zmianę na niekorzyść Polski lub Europy? Usprawiedliwiając się, dodał, że główne zwycięskie ugrupowania polityczne u nas są za wejściem w życie Traktatu Lizbońskiego, a więc za unicestwieniem państw narodowych, i jego głos przeciw nie miałby żadnego znaczenia.
Odpowiedziałem, że faktycznie pojedynczy głos niewiele może zmienić, ale bojkotowanie wyborów nigdy nie ma większego sensu. To nie jest sposób manifestowania swojego niezadowolenia. Nieobecni nie mają racji i nie są brani pod uwagę. Dodałem, że obecne wybory miały charakter poparcia dla partii rządzącej. Skoro więc 24 miliony Polaków nie poszło na wybory, to znaczy, że zgodzili się dobrowolnie oddać decyzję o przyszłości Polski w ręce rządzących. To również znaczy, że żyje im się dobrze. Zwłaszcza żyje się dobrze górnikom na Śląsku, którzy w większości głosowali na Jerzego Buzka, byłego premiera, za którego rządów zamknięto 20 kopalń (także w Częstochowie i Bielsku otrzymał on najwyższe poparcie, mimo że doprowadził do likwidacji tych województw). Z pewnością żyje się dobrze stoczniowcom w Gdańsku i Szczecinie, skoro Platforma Obywatelska ma tam mimo groźby likwidacji przemysłu stoczniowego ponad 40-procentowe poparcie. Trudno doprawdy pojąć, dlaczego tyle milionów wyborców nie poszło na wybory, aby móc zaprotestować przeciwko nieudolnym politykom, a wśród tych, którzy poszli, tylu dało się uwieść niepamięci czy wręcz politycznej schizofrenii.
Kolejne wybory, tym razem samorządowe oraz bardzo ważne - prezydenckie, za rok. W tym czasie będzie wiele okazji, aby ocenić, kto tak naprawdę troszczy się o polską rację stanu, jest politykiem nowoczesnym, to znaczy potrafi np. na forum UE walczyć o polskie sprawy, a jednocześnie politykiem konserwatywnym, takim, który nie tylko chroni, ale także pomnaża wartości, na których uformowana jest nasza wspólnota narodowa i religijna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2009-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Wyszli głosić i ...słuchać

2024-06-15 18:57

ks. Piotr Nowosielski

Już po raz III a ulicach Legnicy pojawili się ewangelizatorzy, aby dzielić się swoim przeżyciem wiary. Ale nie tylko. Czasem trzeba było posłuchać niewysłuchanych...

Więcej ...

Kraków: ks. Michał Rapacz ogłoszony błogosławionym

2024-06-15 11:57

PAP/Łukasz Gągulski

Kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, odczytał list apostolski papieża Franciszka, w którym Ojciec Święty swoją władzą zezwala, aby „Czcigodny Sługa Boży Michał Rapacz, prezbiter diecezjalny, męczennik, (…) był odtąd nazywany Błogosławionym”. Msza św. beatyfikacyjna proboszcza z Płok zamordowanego przez komunistów w 1946 r. trwa w Bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

Więcej ...

Rodzina najpiękniejszą wspólnotą. Rubinowy jubileusz papieskiej parafii w Lublinie

2024-06-16 08:13

Katarzyna Artymiak

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

Wiara

Rozważania na niedzielę: Lekarz odpuszczał grzechy

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Co to jest...

Wiara

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Co to jest...

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Kościół

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Kraków: ks. Michał Rapacz ogłoszony błogosławionym

Kościół

Kraków: ks. Michał Rapacz ogłoszony błogosławionym

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Sport

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Wiadomości

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Sport

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Niedziela Świdnicka

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

Wiara

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych