Reklama

Uczyć się wiary...

Z ks. Tomaszem Cieniuchem spotkałem się przypadkowo, podczas jego krótkiego pobytu w Polsce. Jest kapłanem naszej diecezji, ale przyjechał do rodzinnych stron na krótko, bowiem na co dzień, od sierpnia 2002 r., pracuje na Ukrainie, w Netiszynie. Krótka rozmowa z nim zrodziła we mnie chęć napisania paru słów - nie tylko jednak o tym, jakim wyzwaniom musi stawić czoła kapłan, pracujący na Wschodzie. Wsłuchując się w to, o czym opowiadał Młody Proboszcz z Ukrainy, stawiałem sobie pytanie na temat naszej wiary. I coraz częściej pojawiała się wątpliwość, czy rzeczywiście oni mogą się uczyć wiary od nas...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozglądnijmy się nieco...

Netiszyn - miasto na Ukrainie, położone między Równem a Chmielnickiem. Ma zaledwie 30 lat i 38,5 tys. mieszkańców - w ogromnej większości ludzi napływowych. Budowane przez Polaków, jako "sypialnia" dla pracowników niedalekiej elektrowni atomowej (za rok otwarty zostanie drugi blok, który da pracę 10 tys. ludzi). To miasto nowoczesne, czyste i zadbane. W oczy rzuca się dobra organizacja: są cztery szkoły (w tym liceum), dziewięć przedszkoli, poliklinika, dobrze wyposażony szpital. Na ulicach słychać wiele języków, które zdradzają, że mieszkańcy, to ludzie napływowi, pochodzący z różnych stron świata, wychowani w różnych kulturach.
Ale nie wszystko jest tu idealne. Są także problemy, którym ta dobra organizacja nie potrafi stawić czoła: brak mieszkań, źle zorganizowana sfera socjalna, duże bezrobocie wśród młodzieży. Szczególnie widoczny jest problem aborcji, alkoholizmu i narkomanii (właściwie na każdej klatce schodowej można znaleźć puste strzykawki). To efekt powierzania przez rodziców spraw wychowawczych tylko państwu: przedszkolom, szkołom. Dzieci same wybierają szkoły, same planują przyszłość, a dorośli mówią: "to twoja sprawa, zrobisz, jak chcesz...".
Chyba więc oczywiste, że miasto nie do końca potrafi poradzić sobie z wszystkimi tymi wyzwaniami, i mimo wysiłków, władze niewiele mogą zdziałać.

Czy tu jeszcze wierzą?

Reklama

Ciekawe, że w tak wielokulturowym środowisku, na pytanie: "czy jesteś wierzący?", prawie każdy odpowie, że tak. Jak wierzą? Są tu muzułmanie, chrześcijanie - protestanci, prawosławni, katolicy; mocno działają również różne sekty.
Protestanci i prawosławni zwykle podkreślają, iż w sumie chodzi o tego samego Boga i nie czynią wielu problemów z tego, czy idą do cerkwi, czy do kościoła. Lecz jeśli chodzi o ich uczestnictwo w życiu religijnym, zasadniczo ogranicza się ono Świąt Bożego Narodzenia i Świąt Paschalnych.
Nie znaczy to jednak, że lata komunizacji społeczeństwa nie zostawiły żadnego śladu. Często dzieci, zapytane na przykład o to, kto stworzył świat, nie odpowiedzą, że Pan Bóg, lecz że "matka natura"... Większość dorosłych zaś, choć wierzy i nie powie, że "Boha ne maju" ("Boga nie ma"), mało jednak wie na Jego temat. Nierzadko stawiają takie pytania dotyczące wiary, na które w Polsce znają odpowiedź nawet dzieci w III klasie... Mentalność tych ludzi naznaczona jest piętnem komunizmu. Trzeba więc pracy od podstaw i uczenia nowego spojrzenia na Kościół, na świat, odkrycia takich wartości, jak: godność, dobroć, uczciwość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mała wspólnota wobec wyzwań

Reklama

Mimo, że nie upłynął jeszcze rok od przybycia nowego proboszcza - ks. Tomasza do budującej się parafii w Netiszynie, poznał on już wszystkich swych parafian. Wystarczyła jedna wizyta podczas kolędy, by mógł odwiedzić 140 rodzin, które należą do jego parafii. Jest to więc mała wspólnota, ale bardzo żywa. Ksiądz Proboszcz z błyskiem w oczach wspomina, że parafianie uczestniczą w liturgii bardzo aktywnie, chętnie czytają i śpiewają (słuchałem tego, wstydząc się trochę za niektóre nasze parafie, gdzie świeccy wszystko zostawiają księdzu, bo "to jego sprawa"), włączają się w prace przy parafii... Cieszył się też z tych 120 osób, które co niedziela przychodzą na Mszę św. (do południa w jęz. polskim i po południu w jęz. ukraińskim).
Ale ta młoda wspólnota też ma swoje problemy. I nie chodzi tu wyłącznie o borykanie się z trudnościami natury materialnej (to budująca się parafia, z drewnianą kaplicą, pokrytą eternitem), lecz zwłaszcza o te, związane ze środowiskiem.
Jest bowiem taka grupa ochrzczonych katolików, którzy właściwie wiarą nie żyją. Nie praktykują, bo jak mówią, nikt ich tego nie nauczył, nie było okazji, albo "jeszcze mają czas". Niektórzy są po prostu obojętni, bo "Co mi da Kościół? Jak da pieniądze, to przyjdę...". Zdaniem ks. Tomasza, jeśli tylko ktoś był zdrowy - miał możliwość utrzymywania kontaktów z księdzem; na pewno nie było to łatwe, ale było możliwe.
Następny problem, bardzo widoczny, to tzw. chodzenie do "hadałek" (bab), czyli uciekanie się do czarów, zwłaszcza w związku z chorobami. Tutaj trzeba ciągle uczyć, że wiara daje odpowiedź również na takie problemy, jak choroba i niepowodzenia; uczyć, że w Jezusie Chrystusie mamy całą odpowiedź na zagadkę ludzkiego życia...
Jeszcze inne wyzwanie to sprawa katechezy. W szkołach jest ona zabroniona, więc konieczne jest organizowanie jej przy kościele - i to zarówno dla dzieci, jak i starszych, którzy także mają duże zaległości w wiedzy religijnej. Trzeba więc pracować z ludźmi indywidualnie, poświęcać im czas na rozmowę i wsparcie duchowe.

Uczyć się wiary od nich

Wsłuchując się w słowa Proboszcza z Netiszyna, nie tylko myślałem o trudnościach, z jakimi zmaga się na co dzień. Zazdrościłem mu trochę jego wiernych. Bo jak już chodzą do kościoła - to chodzą naprawdę. Nawet osoby mające 80 lat, niezależnie od pogody, potrafią przemierzać 16 km, by być na Mszy św. I wcale po jej skończeniu nie uciekają zaraz do domów. Po liturgii dopołudniowej jest katecheza dla młodzieży i dorosłych - zostają na niej prawie wszyscy. Słuchają uważnie, zadają konkretne pytania, dzięki którym wiadomo, że modlą się codziennie i czytają Pismo Święte. Ciekawe, jak wielu takich chrześcijan znaleźlibyśmy w naszych parafiach?
Wierni z rzymskokatolickiej parafii w Netiszynie potrafią też cierpliwie czekać, śpiewając pieśni, kiedy ich ksiądz się spóźnia na Mszę św. Widać, że to dla nich coś cennego. A przecież często przychodzenie do kościoła, czy na katechezę wiąże się z tym, że muszą znosić prześladowania - nawet ze strony najbliższych - czy "zapłacić" za to utraconą przyjaźnią. Ksiądz Tomasz mówił o dzieciach, które przychodzą do jego domu na lekcje religii, wbrew swym niewierzącym albo obojętnym rodzicom...
Wiele można się też nauczyć od Młodego Proboszcza - na przykład tego, że tylko osobiste kontakty pozwalają prawdziwie przekazywać wiarę, albo tego, że umie z pokorą przyznać, iż sam czasem też popełnia błędy i potrafi komuś "zaleźć za skórę"...

Słowo na pożegnanie

"Jeśli mogę prosić, to módlcie się za Ukrainę, za tych ludzi - by odkrywali Boga, by się nie bali chodzić Jego drogami i znajdowali siłę do przeciwstawienia się wszystkim trudnym sytuacjom, z jakimi borykają się na co dzień" - tak żegnał się ze mną ks. Tomasz. A ja dopowiadałem sobie w myśli: módlmy się i za naszych wiernych, aby nie okazało się, że Polacy, którzy szczycą się swym katolicyzmem, tak naprawdę są daleko w tyle za innymi, żyjącymi na terenach misyjnych.

Podziel się:

Oceń:

2003-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kalendarz Adwentowy: Głos rodzi się z milczenia

2025-12-18 21:00

Adobe Stock

Więcej ...

Ingres kard. Grzegorza Rysia do katedry wawelskiej

2025-12-20 08:44

Vatican Media

O godzinie 10.30 w sobotę 20 grudnia 2025 roku rozpoczną się uroczystości ingresu kard. Grzegorza Rysia do katedry wawelskiej. Kardynał przy wejściu otrzyma krzyż do ucałowania oraz relikwie głowy św. Stanisława. Po modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, o godz. 11.00 rozpocznie się Msza św., podczas której odczytana zostanie bulla nominacyjna, a kardynał przejmie władzę nad Archidiecezją Krakowską.

Więcej ...

Spotkanie opłatkowe w domu biskupów łódzkich

2025-12-20 08:30
Spotkanie opłatkowe kard. Rysia przed objęciem diecezji krakowskiej

ks. Paweł Kłys

Spotkanie opłatkowe kard. Rysia przed objęciem diecezji krakowskiej

Kilka dni przed wigilią kardynał Grzegorz Ryś - administrator apostolski zaprosił do domu biskupów łódzkich na spotkanie opłatkowe Wojewodę Łódzkiego, Prezydent Miasta Łodzi, Marszałka Województwa Łódzkiego oraz przedstawicieli: Służb Mundurowych, Kuratorium Oświaty w Łodzi, Wyższych Uczelni, mediów, świata biznesu, organizacji charytatywnych, a także duchownych bratnich wyznań chrześcijańskich, którzy odpowiedzieli na zaproszenie i przybyli, by wspólnie się spotkać i złożyć sobie życzenia.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Kalendarz Adwentowy: Znak Emmanuela w sercu Maryi

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Znak Emmanuela w sercu Maryi

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Kościół

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Kalendarz Adwentowy: Głos rodzi się z milczenia

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Głos rodzi się z milczenia

Kalendarz Adwentowy: Pokorni, którzy wchodzą pierwsi

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Pokorni, którzy wchodzą pierwsi

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

Kalendarz Adwentowy: Łaska wpleciona w rodowód

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Łaska wpleciona w rodowód