Reklama

Niedziela Świdnicka

Ostatnia katecheza kanonika

2024-09-03 13:19

Niedziela świdnicka 36/2024, str. IV

Ks. Zenon Ochel w dniu 90. urodzin

Archiwum prywatne

Ks. Zenon Ochel w dniu 90. urodzin

W tym numerze wspominamy ks. kan. Zenona Ochela, którego ziemskie życie było opowieścią o poświęceniu, oddaniu bliźnim i głębokiej wierze, która towarzyszyła mu od początku do końca jego dni.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz kan. Zenon Ochel pozostawił po sobie nie tylko bogate dziedzictwo duchowe, ale również cenne zapiski, które odsłaniają przed nami obraz człowieka pełnego pasji, odwagi i niezłomnej wiary. Jego życie było przepełnione zarówno dramatycznymi wydarzeniami, jak i chwilami głębokiej radości, które pielęgnował przez lata swojej posługi kapłańskiej. Potwierdzenie tych słów można było usłyszeć podczas uroczystości pogrzebowych, które odbyły się 24 sierpnia br. w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Żarowie.

Z zapisków proboszcza

Przeżycia z okresu wojny miały wpływ na jego późniejsze decyzje życiowe, w tym na wybór drogi kapłańskiej. Po wojnie młody Zenon, jak wielu innych, doświadczył szykanowania z powodu swojej wiary. – Po ukończeniu szkoły podstawowej byłem na obozie harcerskim... Drużynowy oznajmił nam, że nie możemy już się modlić, uczestniczyć we Mszy świętej, a nawet śpiewać: Czerwone maki na Monte Cassino – wspominał z goryczą, przypominając sobie czasy, gdy wiara była tłumiona przez władze komunistyczne, a księża oczerniani.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mimo tych trudności Zenon nie poddał się, wstąpił do seminarium i został wyświęcony na kapłana 23 czerwca 1957 roku.

Reklama

Praca duszpasterska w Gorcach, gdzie spędził siedemnaście lat, była pełna wyzwań, ale również głębokiej satysfakcji. W ciągu siedemnastu lat pracy duszpasterskiej w Gorcach było kilku wikariuszy. Ks. Ochel wspominał, jak to jeden z nich witał się z nim mówiąc: „Jestem magistrem”. Na co ks. Zenon odpowiedział skromnie: „Jestem proboszczem po siedmiu klasach szkoły podstawowej”. Słowa te świadczyły o jego skromności, ale także o silnej wierze we własne powołanie, które nie potrzebowało akademickich tytułów.

Świadectwo

Podczas uroczystości żałobnych jeden z wychowanków kanonika, ks. Zbigniew Chromy powiedział: – Ks. Zenon w swoim testamencie pragnął, aby jego pogrzeb stał się okazją do refleksji nad życiem i zbawieniem wiecznym. Ks. Chromy podjął się spełnienia tej woli, traktując wygłoszoną podczas exporty homilię, jako ostatnią katechezę zmarłego kapłana. – Dla mnie osobiście przykładem jego dystansu do siebie i swoistej pokory było pewne wydarzenie z 2004 r. Kilka dni po święceniach zadzwonił do mnie i zaprosił mnie na plebanię na kawę. Przed Mszą świętą. Kiedy przyszedłem, po chwili powiedział do mnie: „Czy już kogoś spowiadałeś?”. Ja powiedziałem, że nie. Wtedy on: „No to będę pierwszy”. Zmieszałem się na te słowa. On to oczywiście od razu zobaczył i z uśmiechem na twarzy powiedział: „No nie wiem, kto bardziej będzie się czerwienił”. A potem poszliśmy do zamkniętego kościoła, do tego konfesjonału. Ja wszedłem do środka, on klęknął u kratki konfesjonału i w ten sposób pierwszy raz sprawowałem sakrament pokuty i pojednania. On miał wtedy lat 71, a ja 31. Starszy ksiądz chciał mnie nauczyć, w jaki sposób należy spowiadać tych, którzy przychodzą po łaskę miłosierdzia – podzielił się osobistym wspomnieniem proboszcz z wałbrzyskiego Białego Kamienia.

Reklama

– To był człowiek nietuzinkowy, który mocno wpisał się w powojenną historię żarowskiej parafii. To on był tu pierwszym ministrantem, to on był pierwszym wyświęconym księdzem z tej parafii. Można powiedzieć, że w pewnym sensie wytyczał szlaki dla kolejnych pokoleń żarowskich księży – przypomniał ks. Chromy.

Żyje w ich pamięci

Swoimi wspomnieniami podzielił się także inny z wychowanków. – To ks. Zenon mnie ochrzcił, przygotował do I Komunii świętej i do bierzmowania, uczył religii, zawoził do seminarium. Zapamiętam go jako mojego proboszcza, przy którym wzrastało moje powołanie. On też udzielał mi wielu wartościowych porad, z których chętnie korzystałem. To był ludzki kapłan. On był pierwszym powołaniem wywodzącym się z Żarowa, a ja, póki co, ostatnim! Przyjaciel, towarzysz na kapłańskiej drodze! Jestem mu ogromnie wdzięczny! Dziękuję dziś Bogu za dar Jego życia – podkreśla ks. Artur Mercholc.

– Ks. Zenon najlepiej czuł się, wśród swoich parafian, którym poświęcił całe swoje serce. Każdy z nas przeglądając stare fotografie z uroczystości kościelnych czy rodzinnych, zobaczy na nich uśmiechniętą twarz ks. Zenona. Był on częstym gościem na weselach po udzieleniu ślubów młodym, a także w chwilach chrztu naszych dzieci – wspominała Beata Pis, wieloletnia przewodnicząca rady parafialnej

– Kiedy w 1987 r. przyszedłem tutaj jako młody czteroletni kapłan, wikariusz, przyjął mnie otwartym sercem. Przez 8 lat mojej pracy tutaj, nigdy nie było między nami nieporozumień. Pokazywał mi zawsze swoją dobroć, ojcowską radę – podkreślił ks. kan. Ryszard Mencel z Imbramowic.

– Miałem możliwość pracy po nim jako proboszcz w Gorcach. Choć go wcześniej nie znałem, znałem opinię ludzi. Mówili, że czasy, w których zaczynał pracę w Gorcach, nie były łatwe. Wiele osób przybyło z różnych stron Polski, z Francji, z Zachodu, ze Wschodu i trzeba było stworzyć duszpasterstwo. Na początku, gdy przyszedł, do kościoła chodziło 50-60 osób. Kiedy odchodził, kościół nie mieścił już wszystkich wiernych – relacjonował ks. prał. Jan Gargasewicz z Wałbrzycha.

– Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Wtedy wypowiedział do mnie słowa: „Proszę księdza, nie jestem taki straszny, jak o mnie mówią”. Odpowiedziałem mu tymi samymi słowami. Skończyło się śmiechem i podaniem sobie ręki. To, za co jestem wdzięczny księdzu Zenonowi – zawsze szanował moje zdanie, nigdy nie kwestionował moich decyzji, a pytany, chętnie służył radą. Wspominam go jako człowieka, który mimo wieku i choroby, zawsze był pełen poczucia humoru. Będziemy o nim pamiętać w modlitwie i myślę, że i on o nas nie zapomni tam na górze, w domu Ojca naszego – napisał dziekan z Żarowa ks. kan. Piotr Ważydrąg.

Podziel się:

Oceń:

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Cichy opiekun cierpiących

Z chorymi w Łaźniewie (1963 r.)

Archiwum SFSK w Laskach

Z chorymi w Łaźniewie (1963 r.)

„Wartość duchowa tego, co się robi, nie zależy od tego, co robię, ale ile wkładam w to miłości! Wszystkie zewnętrzne dzieła w proch się rozsypują, a miłość zostaje – pisał śp. ks. Aleksander Fedorowicz, przy którego grobie modlą się wierni, w tym wiele osób chorych.

Więcej ...

Nie żyje Felicjan Andrzejczak, wokalista Budki Suflera

2024-09-18 20:04

Bieniecki Piotr /wikipedia.org

Nie żyje Felicjan Andrzejczak, wokalista Budki Suflera, w pamięci Polaków zapisał się m.in. wyjątkowym wykonaniem piosenek „Jola, Jolka pamiętasz” czy „Noc komety”. O śmierci artysty poinformowało Polskie Radio.

Więcej ...

Ratują ważne dla nich miejsce

2024-09-18 19:10
Budujące jest to, jak ludzie się jednoczą i wspólnie pracują.

Magdalena Lewandowska

Budujące jest to, jak ludzie się jednoczą i wspólnie pracują.

Setki osób pomogło w ratowaniu kościoła NMP na Piasku i zabezpieczaniu Ostrowa Tumskiego od strony Bulwaru Piotra Włostowica.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Św. Stanisław Kostka

Niedziela Świdnicka

Św. Stanisław Kostka

Oświadczenie PFROŻ w obronie praworządnego państwa prawa

Kościół

Oświadczenie PFROŻ w obronie praworządnego państwa prawa

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Wiadomości

Prokuratura wszczyna śledztwo ws. nieprawidłowego...

Prośmy, byśmy jak św. Stanisław wypełnili nasze...

Wiara

Prośmy, byśmy jak św. Stanisław wypełnili nasze...

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Kościół

Nie żyje ks. Piotr Sofij. Miał zaledwie 38 lat

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Kościół

Franciszkanie z klasztoru w Kłodzku: worki z piaskiem...

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Niedziela Świdnicka

Lądek-Zdrój. Żywioł mógł mnie zabrać - dramatyczna...

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Kościół

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych...

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...

Niedziela Świdnicka

Powódź uderza w diecezję świdnicką. Dramat...