Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2, 9). Zastanawiając się nad przyszłością, którą zapowiada nam wiara, musimy pamiętać, że nasza wyobraźnia i język mają poważne ograniczenia. Apostoł stwierdza, że życie przyszłe w Bogu ma być tak wspaniałe, iż wyobrażenie sobie tego przekracza nasze możliwości.
Dotyczy to jednak również życia ziemskiego. Gdyby człowiek sprzed trzech tylko stuleci zobaczył komputer, nie byłby w stanie zrozumieć, jak on działa, i nawet nie bardzo mógłby go opisać. Gdy nauka postępuje naprzód, musi tworzyć nowe nazwy dla zjawisk, które odkrywa. Filozofowie zauważają, że człowiek jest w dużym stopniu zamknięty w swoim doświadczeniu i języku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jak tę barierę pokonać? W Biblii przepowiednie dotyczące czasów ostatecznych opisane są za pomocą języka symbolicznego i obrazowego. Naiwni myślą, że sceny takie jak w Apokalipsie to rodzaj kolorowego, realistycznego filmu, który Bóg wyświetlił prorokowi. Tymczasem niezwykły, poetycki i barwny język opisów tego rodzaju stanowi artystyczną próbę wyrażenia rzeczy, na które nie ma jeszcze w naszym języku odpowiednich słów. Chodzi o otwarcie myśli i wyobraźni na przyszłość znaną tylko w zarysie i przeczuwaną. Czeka nas wielka nowość (por. Ap 21, 1). Podobną trudność napotykają mistycy, gdy mówią o swoich doznaniach. Inna rzeczywistość wymaga innego sposobu mówienia.
Biblia o niebie
Samo słowo „niebo” jest już pewnym obrazem. Świetlista przestrzeń nad naszymi głowami służy za symbol miejsca pobytu Boga, aniołów i ludzi zbawionych. Wyobrażamy sobie niebo na sposób przestrzenny, jako miejsce ponad i poza światem materialnym. Jest ono jakby w górze (por. Ps 14, 2; J 6, 33; Łk 18, 13; Dz 1, 2 itd.). Zarazem jednak, gdzie indziej, ukazane jest jako niedostępne (por. Łk 16, 26), za zasłoną, za drzwiami (por. Ap 4, 1). Jest w nim niezwykłość (por. Ez 1).
Istotą nieba jest widoma obecność Boga, który jest „Bogiem niebios” (por. np. Rdz 24, 7). Stąd obrazy nieba jako Bożego pałacu z salą tronową (por. Iz 6, 1) albo Bożej stolicy (por. Iz 63, 15). W Apokalipsie mamy niebiańskie miasto, nową Jerozolimę (por. Ap 21-22), które jednak w czasach ostatecznych zstąpi na ziemię. Przebywa w nim Bóg, ale przeznaczone jest ono dla ludzi zbawionych. Bóg zamieszka z ludźmi (por. Ap 21, 3). To miasto jest naszym przyszłym domem – „domem Ojca”, w którym jest „wiele mieszkań”, a Jezus nam przygotuje tam miejsce (por. J 14, 2). Wierzący są jakby obywatelami nieba (por. Flp 3, 20; Hbr 11, 13-16).
Inny obraz nieba to blask, światło i chwała. Nie będzie tam nocy, czyli ciemności i zła (por. Ap 22, 5). Zniesione będą śmierć i cierpienie. Ludzkie ciało będzie przemienione na wzór ciała zmartwychwstałego Chrystusa.
Reklama
Budulcem miasta niebiańskiego w Apokalipsie są drogie kamienie i przejrzyste szkło. Zbawionych porównano do gwiazd (por. Dn 12, 3). Z tego spojrzenia bierze się też zapowiedź białych, lśniących szat ludzi zbawionych (por. Ap 19, 8 itd.).
Wzmianki o niebie nawiązują ponadto do opisu raju. Są tam życiodajne drzewa i rzeka wody życia (por. Ap 21-22). Niebo ma również cechy Bożej świątyni (por. Ap 3, 12), Apokalipsa opisuje więc kult niebiański (por. np. Ap 4-5).
A jak ma być ludziom w niebie? Znowu napotkamy w Piśmie Świętym znaczące obrazy. Nastrój zbawionych jest świąteczny (białe szaty i palmy w rękach – por. Ap 7, 9; jest tam uroczyste zgromadzenie – por. Hbr 12, 22). Uczestniczą oni w uczcie (por. Łk 14, 15-24; Ap 19, 1-9), cieszą się obecnością Chrystusa (por. Mt 25, 21. 23). Otrzymują wieniec zwycięstwa (por. 2 Tm 4, 7-8; 1 P 5, 4). Odpoczywają po trudach (por. Ap 14, 13).
Pytania o niebo
Mimo zapowiedzi, że przyszłość ma być zbyt niezwykła, byśmy mogli ją poznać już tu, na ziemi, i zrozumieć, pojawiają się też bardziej szczegółowe pytania i problemy dotyczące nieba. Wydaje się, że płyną one głównie z widzenia go na wzór życia ziemskiego. Ludzie oczekują spełnienia swoich pragnień. Wyobrażanie sobie szczęścia w niebie na podobieństwo szczęścia ziemskiego jest nieuniknione, ponieważ inaczej nie potrafimy, jest to jednak niewystarczające. Na przykład ktoś, kto lubi czytać, może sobie wyobrazić niebo jako rodzaj biblioteki (Jorge Luis Borges), jednak będzie ono czymś daleko więcej.
Reklama
Takie potoczne wyobrażenia są, notabene, źródłem licznych dowcipów na temat nieba i św. Piotra przy jego bramie. Wycieczka zwiedza niebo i widzi w pewnym momencie wysoki, szczelny płot z desek, zza którego dobiegają śpiewy. A co to? – To część dla jehowitów, żeby myśleli, że są w niebie sami.
Wyobrażanie sobie zmartwychwstania i nieba na podobieństwo życia fizycznego może być też istotnym źródłem niewiary w życie wieczne. Ewangelia notuje w związku z tym niewiarę saduceuszów (por. np. Łk 20, 27). Przedstawili oni Jezusowi zmyślony problem kobiety, która miała siedmiu mężów, i zapytali, czyją żoną będzie po zmartwychwstaniu. Tymczasem, jak wskazał Jezus, życie przyszłe będzie inne, podobne do anielskiego.
Często wyobrażamy sobie spotkanie w niebie z naszymi zmarłymi bliskimi. Nic takiej nadziei, oczywiście, nie przeczy, ale trzeba pamiętać, że i my, i bliscy będziemy przede wszystkim doświadczać obecności Boga i w Nim się spotkamy. Dotyczy to też relacji zbawionych do bliskich pozostawionych na ziemi. Z perspektywy nieba nie będzie obawy o nich, choć można sobie wyobrazić radość z bliskich i potomków.
Pewien niepokój może budzić spotkanie z ludźmi, z którymi nas coś poróżniło. Obok ludzi, których kochaliśmy, są też tacy, których skrzywdziliśmy, i tacy, którzy nas skrzywdzili, ale jednak dostąpili daru zbawienia. Tu znowu z ziemskiej perspektywy widzimy problem, ale wejście do nieba ma być poprzedzone oczyszczeniem. Kto do nieba wszedł, już przebaczył, a ziemskie cierpienia i błędy zostawił daleko za sobą.
Reklama
Może się też zdarzyć, że kogoś w niebie zabraknie. Wbrew naiwnym fantazjom są ludzie, którzy Boga i dobro odrzucili całkowicie, a nawet wobec sądu Bożego prędzej przejdą na stronę piekła, niż okażą żal za grzechy. Ani nie chcą wejść do królestwa Bożego, ani nie potrafią. Ich nieobecność nie ujmie jednak niczego zbawionym.
Literatura
Wiele nadziei i domysłów co do nieba znalazło wyraz w literaturze i sztuce. W kwestii sytuacji potępionych ciekawe są obrazy z twórczości C.S. Lewisa. W Rozwodzie ostatecznym (tytuł jednego z polskich wydań: Podział ostateczny) do wejścia do nieba przybywa wycieczka z piekła, które przypomina ogromny, brzydki i ciemny Londyn. Prawie wszyscy potępieni jednak wracają, bo w niebie im się nie podoba. Cudowna zielona trawa wydaje im się twarda i ostra, a na dole czekają na nich jakieś sprawy.
Z kolei w ostatnim tomie Opowieści z Narnii widzimy złych krasnoludów, którzy leżą na rajskiej łące, ale jej nie widzą. Wydaje im się, że są zamknięci w ciemnej, brudnej szopie. Taki obraz wytworzył ich spaczony umysł.
Najbardziej znane dzieło na ten temat to z pewnością Boska komedia Dantego, z poetyckim przedstawieniem piekła, czyśćca i nieba. Wizja nieba jest tam mniej barwna, a bardziej duchowa i alegoryczna, dla dzisiejszego czytelnika trudna. Zło i cierpienie są bliższe naszej wyobraźni, podczas gdy absolutne szczęście i poznanie Boga odmalować niełatwo.