Reklama

Żałoba trwa

Pani Karolina z Mariampolskich Kaczorowska to małżonka ostatniego prezydenta II RP śp. Ryszarda Kaczorowskiego, matka dwóch córek, babcia pięciorga wnucząt, nauczycielka (uczyła przez 28 lat w angielskiej szkole). Na stałe mieszka w Anglii. O roli żony prezydenta, życiu na emigracji i harcerskich ideałach z panią prezydentową Karoliną Kaczorowską rozmawia Maria Fortuna-Sudor

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: - Jakie obowiązki miała pierwsza dama, żona ostatniego prezydenta II RP?

Pani Karolina Kaczorowska: - Od początku naszej emigracji dużo pracowaliśmy społecznie. Mąż, podobnie jak ja, działał w harcerstwie. Równocześnie każde z nas miało swoją zawodową pracę. Natomiast w czasie wolnym angażowaliśmy się w życie społeczne angielskiej Polonii. Gdy mąż został wybrany na prezydenta II RP, nieczęsto towarzyszyłam mu w wyjazdach, bo miałam swoje obowiązki zawodowe, z których bycie żoną prezydenta mnie nie zwalniało. Czasem trzeba było uczestniczyć w przyjęciu organizowanym w ambasadzie. Albo przygotowywaliśmy je w naszym domu dla gości przyjeżdżających z Polski. Nie mieliśmy żadnej pomocy i wszystko robiło się we własnym zakresie. Pamiętam natomiast, że gdy mąż otrzymywał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu we Wrocławiu, to poprosiłam w szkole o tydzień bezpłatnego urlopu.

- Była Pani w Polsce również wtedy, gdy prezydent Ryszard Kaczorowski przekazywał insygnia władzy. Jakie uczucia i refleksje towarzyszyły Pani w tym niezwykłym momencie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Miałam 9 lat, gdy mnie wywieziono na Syberię. Przez całe lata nikt z nas na emigracji nie wierzył, że za naszego życia Polska będzie wolna. Toteż bardzo mocno przeżyłam moment, gdy przylecieliśmy na lotnisko w Warszawie i na powitanie orkiestra wojskowa zagrała hymn narodowy. To było coś niezwykłego, co trudno wyrazić słowami. Przecież człowiek nawet nie ośmielił się marzyć, że go coś takiego spotka, że doczeka chwili powrotu do ukochanej ojczyzny. A potem kolejny niezwykły moment, gdy podczas przekazywania insygniów patrzyłam na dwóch polskich prezydentów: jednego z siwą skronią, a drugiego młodego, pełnego sił. Wtedy usłyszałam zdanie, że po 50 latach prezydent RP wrócił do Polski, do domu. To było coś pięknego. I pomyślałam, że tych dwóch mężczyzn swoim życiem, postawą, zaangażowaniem zapracowało sobie na doczekanie tej chwili. Tak, tej chwili, tego powrotu do Polski nigdy nie zapomnę.

- Wspominając małżonka, podkreśla Pani, że jego, Państwa życie było pełne trudów i trosk. Które z cech, Pani zdaniem, pomogły prezydentowi w przezwyciężaniu życiowych trudności?

- Mąż był niezwykle konsekwentny. Gdy podjął się realizacji zadania, to bez względu na to, jak ono było trudne, niebezpieczne, czynił wszystko, aby je wykonać. Bardzo prawy, nigdy nie krytykował ludzi. Myślę, że te cechy wyniósł z harcerstwa. Również to, że przez całe życie nie pił i nie palił, bo pamiętał o harcerskim przyrzeczeniu, które złożył jako nastoletni chłopiec. Wyróżniała go też religijność. Ponadto skromność. Po śmierci męża, gdy wróciłam z Polski, do naszego domu w Londynie przyszedł człowiek, który mieszka przy tej samej ulicy co my. Znał męża od 20 lat. Podczas przypadkowych spotkań jeden drugiemu żart opowiedział i każdy szedł w swoją stronę. Gdy ów znajomy dowiedział się o katastrofie, przyszedł do mnie zapłakany i powiedział: „Znałem Pani męża od 20 lat, myślałem, że to grzeczny, starszy dżentelmen. Tymczasem dopiero teraz, w wyniku tej tragedii, poznałem jego życiorys. Nie wiedziałem, że to był taki niezwykły człowiek…”.

- A które cechy męża ceniła Pani szczególnie jako żona i matka?

Reklama

- Przez całe nasze wspólne życie nawet nie wyobrażałam sobie, że mąż mógłby być nielojalny. Moja sparaliżowana matka przez 18 lat mieszkała w naszym domu i zawsze doświadczała ze strony zięcia szacunku. Mąż może i nie był człowiekiem praktycznym, ale był otwarty na świat. Naszym córkom dawał przykład własnym życiem. Obydwie działają w polskim harcerstwie w Anglii, podobnie jak pięcioro wnucząt. Tak sobie myślę, że należeliśmy do pokolenia, które miało za sobą niezwykle trudne i bolesne przeżycia. Toteż potrafiliśmy się cieszyć najdrobniejszą rzeczą. Po przeżyciach, których każde z nas doświadczyło w Rosji, czuliśmy się wolnymi i szczęśliwymi ludźmi. To dawało największą radość.

- Poruszyła Pani temat wychowywania córek. Dzisiaj nie wszyscy Polacy przebywający na emigracji dbają o patriotyczne wychowanie dzieci.

- Nie wyobrażam sobie, że można wychować dzieci tak, żeby nie wiedziały, iż są Polakami. Człowiek musi mieć kręgosłup, nie może udawać kogoś innego. Pamiętam, jak moje dziewczynki szły ubrane w stroje krakowskie do naszej parafii w Anglii na akademię z okazji 3 Maja. Wtedy jedna z sąsiadek próbowała mnie przekonać, że nie powinnam dzieci tak mocno angażować w polskie sprawy. Zapytałam ją wówczas, czy gdyby mieszkała w Japonii, to swoje dzieci uczyłaby tylko życia w tamtej tradycji.

- Od tragedii smoleńskiej minął ponad rok. Czy dziś łatwiej jest rozmawiać o tych bolesnych dla Polski i dla Pani wydarzeniach?

- Muszę powiedzieć, że gorzej przeżyłam ostatnie dwa miesiące niż cały wcześniejszy okres. Co prawda, nigdy cieniem męża nie byłam. Miałam swój zawód, obowiązki i pracę społeczną, ale był ten Ktoś. Teraz jest inaczej. A żałoba? Ona w człowieku trwa cały czas.

- A jak z perspektywy osoby, która utraciła męża w katastrofie smoleńskiej, ocenia Pani ostatni rok i to, co się w tym czasie działo w Polsce?

- Mam swoje zdanie na ten temat, ale nie upubliczniam go.

Reklama

- Po katastrofie smoleńskiej jest Pani zapraszana do udziału w wydarzeniach upamiętniających polską tragedię. Jak Pani ocenia słuszność organizowania tych uroczystości?

- Jestem zapraszana na uroczystości upamiętniające życie i działalność mojego męża: harcerza, żołnierza, prezydenta. W Polsce jest już kilka szkół, które wybrały go na patrona. Jestem naprawdę zbudowana tym zjawiskiem. Cieszę się, że tak godnie czci się pamięć mojego męża.

- A tablice upamiętniające śp. prezydenta?

- Dla mnie są cenne i ważne, ale jedna jest szczególna. Obok mieszkania, które mamy w Warszawie, znajduje się kamienica, gdzie w czasie okupacji aresztowano Rudego - bohatera „Kamieni na szaniec”. Gdy przyjeżdżaliśmy do Polski, to zawsze zatrzymywaliśmy się całą rodziną przy upamiętniającej tego człowieka tablicy, oczywiście, z krzyżem harcerskim. Tymczasem na naszej kamienicy zawisła tablica z informacją o tragicznej śmierci mojego męża. Też z krzyżem harcerskim. Po 70 latach tych dwóch harcerzy spotkało się w taki symboliczny sposób...

- Jest Pani Polką, która od lat mieszka poza krajem. To stwarza możliwość spojrzenia na ojczyznę z innej perspektywy. Jak postrzega Pani nasz kraj?

Reklama

- Kocham Polskę. Wy sobie nawet nie wyobrażacie, co macie. Jak człowiek tyle lat tutaj nie był, to każdy pobyt na polskiej ziemi sprawia wielką radość. Znaleźć się na nowo w Częstochowie, w Warszawie… Przecież to jest ojczyzna! Ona do nas należy. Muszę też powiedzieć, że gdy jestem w Warszawie, to nie widzę różnicy między jej ulicami a tymi w Londynie. Na przykład ich wystrój na Boże Narodzenie. Przepiękny! A pamiętam, że w roku 1990 na ulicach polskiej stolicy było ciemno i szaro.

- A jak postrzega Pani polską młodzież?

- Za mało ją znam. Mogę tylko powiedzieć, że jest piękna, ładnie się ubiera. Może trochę jej język mnie razi. Za dużo w nim wulgaryzmów.

- Prezydent Ryszard Kaczorowski jako młody chłopak usłyszał od marszałka Piłsudskiego słowa: „…rośnij zdrowo, bo będziesz jeszcze Polsce potrzebny…”. Jakie słowa dziś powinna usłyszeć polska młodzież?

- Te słowa marszałka Piłsudskiego są wciąż aktualne. Myślę, że nadal powinno się je kierować do polskiej młodzieży zarówno tu, w kraju, jak i poza jego granicami. To ważne, aby młodzi je usłyszeli i zapamiętali!

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Biskupi: wzywamy do troski o ochronę prawną małżeństwa i rodziny

2025-12-27 19:20
Biskupi podczas rekolekcji na Jasnej Górze w listopadzie 2025 r.

BP KEP

Biskupi podczas rekolekcji na Jasnej Górze w listopadzie 2025 r.

Wzywamy do troski o ochronę prawną małżeństwa i rodziny. To właśnie małżeństwa i rodziny tworzą najlepszą przestrzeń wzrostu dla dzieci i bezpieczne wsparcie dla starszych rodziców - napisali biskupi w Liście Pasterskim Konferencji Episkopatu Polski na Święto Świętej Rodziny pt. „Bóg marzy o rodzinie, która jest domem dla miłości”, które przypada w tym roku 28 grudnia.

Więcej ...

Abp Wojda: Kościół musi zmienić język głoszenia Ewangelii i kontynuować proces oczyszczania

2025-12-26 19:02
Abp Tadeusz Wojda

BP KEP

Abp Tadeusz Wojda

Aby oprzeć się laicyzacji w Polsce, Kościół musi zmienić język głoszenia Ewangelii, dać większą przestrzeń wiernym i kontynuować proces oczyszczania z zaniedbań związanych z pedofilią - powiedział PAP przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda Dodał, że niezbędne jest też pogłębienia wiary.

Więcej ...

Papież wysłał na Ukrainę trzy tiry z pomocą humanitarną

2025-12-27 20:03
Papież wysłał na Ukrainę pomoc humanitarną

Adobe Stock

Papież wysłał na Ukrainę pomoc humanitarną

Papież Leon XIV wysłał na Ukrainę trzy tiry z pomocą humanitarną dla ludności. Dary, jak wyjaśnił w sobotę portal Vatican News, dotarły przed Niedzielą Świętej Rodziny. W ciężarówkach zawieziono między innymi 100 tys. porcji pożywnej zupy.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Wiara

„Ujrzał i uwierzył” nie znaczy jeszcze, że wszystko...

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Współczesne sekty. Dawnego guru zastąpili...

Wiadomości

Współczesne sekty. Dawnego guru zastąpili...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski