Reklama

Niedziela Wrocławska

Seminarium szuka odpowiedzi

Ks. Kacper Radzki, rektor MWSD we Wrocławiu

Agnieszka Bugała

Ks. Kacper Radzki, rektor MWSD we Wrocławiu

O tym kto przychodzi do seminarium, co jest najważniejsze w wychowaniu i które z decyzji są najtrudniejsze z ks. Kacprem Radzkim rektorem WMSD we Wrocławiu rozmawia Agnieszka Bugała

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Agnieszka Bugała: Od roku jest Ksiądz rektorem seminarium i właśnie wypuścił Ksiądz w świat pierwszy rocznik wyświęconych kapłanów…

- Ks. Kacper Radzki: Niezupełnie. Pierwszy rocznik, w pełni formowany przeze mnie, jako wychowawcę, opuści seminarium za trzy lata. To będą kapłani, których znam od Henrykowa. Obecnych neoprezbiterów nie znam tak długo, ale wystarczająco dobrze, by zaświadczyć, że byli godni przyjąć święcenia. Dziś patrzę na nich zupełnie inaczej - czuję brzemię odpowiedzialności wynikające z obowiązku oceny, czy ktoś może zostać księdzem, czy raczej nie powinien.

- Czy to jest trudna decyzja?

- Trudna, nawet bardzo…

- Chodzi o emocje? Przywiązanie do konkretnych osób przez jakiś czas?

- Z emocjami sobie radzę. Chodzi o świadomość odpowiedzialności za dwie rzeczy. Pierwsza dotyczy ich życia – ważny jest sposób, w jaki je przeżyją. Mogą je przeżyć będąc księdzem i nie będąc. Druga, tak samo ważna, choć to trudno porównywać – odpowiedzialność za przyszłość Kościoła wrocławskiego. Księdzem nie może zostać ten, który ma nieprawidłowości do święceń, kto podpada pod kanony, jakie wymienia prawo kanoniczne. Każdy inny, na starcie, może być księdzem. Nie może być nim ten, kto odczytał w rozeznawaniu, że nie jest to powołanie, lub ten, którego Kościół nie rozeznał w czasie całej formacji seminaryjnej. Nie jest to sprawa zerojedynkowa, każdą osobę trzeba rozpatrzeć indywidualnie.

- Czy dziś mamy innych kandydatów do kapłaństwa i tym samym innych kapłanów, niż wtedy, gdy Ksiądz Rektor był klerykiem?

- Poszedłem do seminarium będąc 28-latkiem. Moi seminaryjni koledzy byli średnio o 9 lat młodsi. Byli mniej więcej w wieku młodzieży, z którą pracowałem jako opiekun. Dla tamtych byłem wychowawcą, tu, dla ich rówieśników, byłem kolegą. To ciekawe doświadczenie, i myślę, że dlatego mój ogląd seminarium był trochę inny. Ale tak, przychodzą inni ludzie. Kryzys rodziny widać też w seminarium. Można na to spojrzeć dwojako – z perspektywy porządku wiary, domu, rodziców, którzy przekazują depozyt wiary, ale też z perspektywy społecznej – została nadwątlona podstawowa komórka, budulec społeczny, jakim jest rodzina. Skutków tego nadwątlenia doświadczamy wszędzie i w seminarium także. To przekłada się na wszystko: problemy tożsamości, budowania relacji i podtrzymywania ich, kwestie poczucia własnej wartości i ważności.

- Czy seminarium dostosowuje się do znaków czasu?

- Myślę, że dostosowanie jest niewłaściwym określeniem. Seminarium szuka odpowiedzi. Mogą zmieniać się metody formacyjne, ale są takie kwestie kardynalne, które się nie zmienią i myślę, że w niedługim czasie to one, jako deficytowe w świecie, zaczną być czymś poszukiwanym i odnajdowanym właśnie tutaj przez kolejnych młodych ludzi.

- Czego będą szukać?

- Współcześnie częstym modelem wychowania jest wychowanie do przyjemności. Uważam, że człowiek bawiący się po jakimś czasie albo się zmęczy, albo upoi zabawą na tyle, że zaczyna szukać czegoś, co jest stałym, mocnym fundamentem. To naturalna kolej rzeczy. Wartości uniwersalne, mocne fundamenty dla wzrostu człowieka będą zawsze atutem, dlatego seminarium nie dostosowuje się do zmian w świecie, ale szuka sposobu jak wyjść do świata, szuka narzędzi komunikacji z młodymi ludźmi.

- Czy seminarium jest kloszem ochronnym dla młodych przed światem wyzutym z wartości?

- Nie chciałbym, aby tak było, ale myślę, że taka możliwość istnieje. Jednym z zadań, jakie stawiamy sobie, jako przełożeni w seminarium, jest to, aby ich nie chronić i nie zamykać przed światem. Seminarium jest miejscem odosobnienia i ciszy, przede wszystkim spotkania z Bogiem, ale jest także miejscem, w którym chcemy klerykom stwarzać warunki rozumnej swobody. To sytuacja, w której doświadczają skutków podejmowanych przez siebie działań „skrojonych” na miarę ich możliwości, by przez to doświadczenie nabrać umiejętności przewidywania w przyszłych dużo poważniejszych działaniach. . Musimy tak postępować, bo przecież ci młodzi zaraz pójdą do świata, który w czasie ich formacji seminaryjnej już zdążył się zmienić. Wychowanie nie przyniesie oczekiwanego rezultatu, jeśli konieczną będzie ciągła obecność czynnika zewnętrznego, który będzie stał na straży wyboru oczekiwanych wartości. To znak naszego czasu i bolączka, że coraz trudniej nam, ludziom XXI w., wypracować imperatyw moralny – łapiemy się na tym, że jeśli ktoś nas nie widzi i nie nagra, to pozwolimy sobie na coś, na co nie pozwolilibyśmy sobie, gdyby ktoś nas obserwował. Jeszcze 20 lat temu taka sytuacja nie miałaby miejsca, bo po prostu wiedzielibyśmy, że nie wypada tego zrobić. Jeśli porównamy seminarium do domu – ale tylko porównamy, bo dom jest tylko jeden – to musi być tu zapewniona stabilność emocjonalna, brak wstrząsów i bezpieczeństwo. Wtedy rozwój przebiega prawidłowo, nie rodzą się lęki. Poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze. Jeśli tego nie ma – wszystko inne nie zadziała.

- W ciągu ostatniego roku w seminarium niemal w stu procentach odświeżyła się kadra wychowawców. Dlaczego?

- O to proszę zapytać Księdza Arcybiskupa. Jednak gdybyśmy popatrzyli na posługę tutaj w kategoriach misji, to misja wychowawcy, który angażuje się cały, może trwać – bez popadania w rutynę, bez skutków wypalenia – moim zdaniem sześć, osiem lat – nie więcej.

- A co zrobić, żeby wypaleniu przeciwdziałać?

- Nie ma jednej recepty. Z perspektywy wiary potrzebna jest nieustanna modlitwa – „konsultowanie z Tym, który powołuje”. Z perspektywy czynnika ludzkiego myślę, że pomocna może być różnorodność. Raz w tygodniu jestem w poprawczaku, służę tam sakramentalnie, pomagam kadrze. Bronię tego jak lwica młodych, choć coraz trudniej łączyć tę służbę z innymi obowiązkami. Nie ukrywam, że dla warsztatu pedagogicznego jest to nieocenione – mam styczność z szerokim wachlarzem młodzieży – od tej, która jest niedostosowana społecznie, po tę, w seminarium, która uchodzi za elitarną.

- Pomaga?

- Pozwala zachować równowagę i właściwy ogląd sytuacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2018-06-06 12:21

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Nowa strona seminarium

Więcej ...

Papież na marszu dla życia: co do życia ludzkiego nie ma kompromisów

2024-06-22 10:16

https://manifestazioneperlavita.it/ Vatican News

Absolutna godność życia ludzkiego, daru Boga Stwórcy, jest zbyt wysoka, aby mogła być przedmiotem kompromisów lub mediacji. Co do życia ludzkiego nie ma kompromisów! - napisał Papież Franciszek w orędziu do uczestników akcji „Wybieramy Życie”, którzy w sobotę 22 czerwca wezmą udział w marszu dla życia ulicami Rzymu.

Więcej ...

Niosą iskrę miłosierdzia w świat

2024-06-22 15:35

Małgorzata Pabis

Słowa modlitwy „Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata”, co roku docierają z krakowskich Łagiewnik do najdalszych części Polski i Europy – podkreślił ks. dr Zbigniew Bielas.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Wiara

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Kościół

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Święci i błogosławieni

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny

Kultura

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny