Reklama

Dekalog nasz powszedni

Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną

Niedziela Ogólnopolska 20/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie chodzi tylko o wielką zdradę, o zaparcie się Boga. Ale o te małe zdrady, na które machamy lekceważąco ręką. O to codzienne żmudne zapieranie się Boga. Diabeł tkwi w szczegółach, w drobnych kroczkach stawianych na ścieżkach odchodzenia od wiary. Ile kroczków mamy już za sobą? Co powoduje, że mówimy "stop"?

Byle być na topie

Rafał, bankowiec, uważany jest za szczęściarza. Należy do elity najlepiej zarabiających w firmie. Dziesięć lat temu był nikim. Ze śmiechem wspomina czasy, gdy uważano go za klasowego niezgułę, wykpiwano, i tylko jako ministrant przy ołtarzu w wiejskim kościółku czuł, że życie szykuje mu niespodziankę. Dziś jeździ najmodniejszym samochodem, nosi markowe garnitury, umawia się z klientami w eleganckich lokalach, codziennie przez jego ręce przechodzą kontrakty warte miliony. Dwa lata temu był pracownikiem roku w swojej firmie. Studenci marketingu prosili go wtedy o autografy. Niektórzy z nich deklarowali: "zrobię wszystko dla takiej kariery". Był mistrzem, guru, objawieniem, geniuszem. Dwanaście miesięcy później przeszedł pierwszy zawał. Rozległy.
- Jestem pracoholikiem - przyznaje matowym głosem. Siedzimy w jego gabinecie. Szkło, nikiel, skóra. Elegancka asceza. - To taka odmiana nałogu. Można uzależnić się od tytoniu, alkoholu, seksu. Ja uzależniłem się od pracy - uśmiecha się szerokim, nieskazitelnym uśmiechem. - Dla dobrego kontraktu, dla awansu jestem w stanie zrobić wszystko. Kocham pieniądze. Ich zapach doprowadza mnie do szaleństwa. Kocham władzę. Przyznaję, że chwilami czułem się jak bóg. Tak wiele zależało od moich decyzji albo... kaprysów.

Pierwsze przykazanie wzywa człowieka do wiary w Boga, do pokładania w Nim nadziei i do miłowania Go nade wszystko (KKK 2134).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Maciek, szef firmy reklamowej, jest szczęśliwym ojcem i mężem. Żonę i synka widuje jednak bardzo rzadko. Bywają takie tygodnie, że wraca do domu, gdy śpią, i wychodzi, gdy śpią. Z rodzicami rozmawia głównie przez telefon. Ostatni raz widzieli się na Boże Narodzenie. Załatwiał jeszcze coś w firmie w samą Wigilię. Potem gnał na złamanie karku do rodzinnego domu, ale gdy przyjechał, nikt mu nie otworzył drzwi. Dopiero po kwadransie wściekłego dobijania się uświadomił sobie, gdzie wszyscy poszli - na Pasterkę.
- To żona zmusiła mnie do zastanowienia się, co dalej. Zagroziła, że odejdzie, jeśli nadal będę zachowywał się jak kawaler bez zobowiązań. Ona nie rozumie, że w tej pracy trzeba być ciągle na bieżąco. Takie młode wilki jak ja mało śpią, mało jedzą, żyją w napięciu graniczącym z jakimś szaleństwem. W ciągu miesiąca często mówię sobie, że odpadam, koniec, zaczynam żyć jak człowiek. Ale gdy patrzę na wyciąg ze swojego konta, znów dopada mnie ta gorączka. Dla czegoś w końcu warto żyć. Na przykład dla pieniędzy.

Reklama

* * *

Rafał, bankowiec, już zna cenę sukcesu. A przede wszystkim zdaje sobie sprawę, że taka cena w ogóle istnieje. Za taką wiedzę się jednak płaci. I to słono.
- Człowiek skoncentrowany na karierze potrafi się wyniszczyć totalnie. Znałem kilka osób, które już odpadły z gry. Mieli po dwadzieścia parę lat, szybkie samochody i po kilka bezsennych nocy za sobą, a do tego jakieś prochy, na przykład amfetaminę, żeby w ogóle stać na nogach. Kiedy zginęli, rodzina zachodziła w głowę, jak to się mogło stać. Taki młody, ambitny, twórczy... No, właśnie... Nie zauważali, że syn czy córka żyją stale na czwartym biegu. Jakby ich coś goniło...
Rafał chodzi na terapię grupową z ludźmi mającymi podobne jak on problemy. Gdy wchodzi do budynku, w którym spotykają się pracoholicy, mija drzwi z tabliczką "Szkoła sukcesu". Piętro wyżej czekają na niego ci, którzy ten sukces osiągnęli, i teraz muszą się z niego wyleczyć.

* * *

Maciek, copyrider (autor sloganów reklamowych), uważa się za realistę.
- Nie sądzę, że to, co napiszesz, w jakikolwiek sposób ostudzi moich następców. Teraz jest ostro lansowany model "młodego niezwyciężonego". Elegancki, wykształcony, pewny siebie i lodowaty od stóp do głów. Taki typ wykończy każdego, kto stanie mu na drodze, zdolny jest do niewyobrażalnego świństwa, byle tylko dopiąć swego. Jeśli zacznie mieć wątpliwości, co gorsza, natury moralnej - zadepcze go konkurencja. Kult sukcesu i pieniędzy wytwarza takie ciśnienie, że ludzie nie wytrzymują. Wiem, co mówię, sam byłem, a może jestem taki... I wiesz, co ci powiem? Następne pokolenie tych "zdobywców" jest jeszcze bardziej bezwzględne i wyrachowane niż dzisiejsi trzydziestolatkowie... Kult pieniądza, rozumiesz...

Reklama

Wybuchowa mieszanka

Anna nie ma już siły ani argumentów do dyskusji. Jej 15-letnia córka Dominika odmówiła udziału w niedzielnej Mszy św. Oznajmiła rodzicom, że musi na swój sposób odnaleźć drogę do Boga. Robi to jednak w niepokojący matkę sposób. Sama studiuje Pismo Święte i czyta jakieś podejrzane książki-komentarze. Podejrzane, bo ostatnio udowadniała matce, że Biblia nigdzie nie zaprzecza reinkarnacji. To tylko początek rewelacji Dominiki. Codziennie ma jakieś nowe wątpliwości, doprowadzające rodziców do rozpaczy. Poproszony o interwencje ksiądz radzi: rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. I tyle samo się modlić.
- Od dziecka chodziła z nami do kościoła, nie opuszczała lekcji religii. Mogę pani pokazać jej zeszyt. Wzorowy! Może nie jesteśmy ludźmi bardzo pobożnymi, ale też nie unikamy chodzenia do kościoła. W głowę zachodzę, gdzie mogłam popełnić błąd. Dominika była grzecznym, spokojnym dzieckiem. Fakt, że może niewiele rozmawialiśmy w domu o sprawach wiary, ale ja też zostałam tak wychowana. O pewnych rzeczach po prostu się wiedziało i ta wiedza starczyła na całe życie!

Przeciw miłości Bożej można grzeszyć w różny sposób. Obojętność zaniedbuje lub odrzuca miłość Bożą; (...) Niewdzięczność pomija lub odrzuca uznanie miłości Bożej. (...) Oziębłość jest zwlekaniem lub niedbałością w odwzajemnieniu się za miłość Bożą; (...) Znużenie lub lenistwo duchowe posuwa się do odrzucenia radości pochodzącej od Boga i do odrazy wobec dobra Bożego. Nienawiść do Boga rodzi się z pychy (KKK 2094).

Reklama

Dominikę zafascynował Wschód. Twierdzi, że jej "guru" to Dalajlama, duchowy przywódca Tybetu. Próbuje na własną rękę medytacji. Odmówiła spożywania mięsa i kupiła książkę o jodze.
- Mama nic nie rozumie. Nie jestem już dzieckiem i sama wiem, co dla mnie dobre - tłumaczy mi Dominika. - Nie potrafię tak jak inni... jak moi rodzice - dodaje po chwili - odstać godziny w kościele, myśląc o niebieskich migdałach, a potem żyć, jak mi się podoba. Wszystko na pokaz! Wszystko z komentarzem: "a co ludzie powiedzą!". Jak należałam w podstawówce do oazy, to ojciec się ze mnie śmiał, że klepię pacierze i pewnie zostanę zakonnicą... To przestałam chodzić. Nie raz słyszałam, jak rodzice kłócili się o to, czy Bóg istnieje. Ojciec krzyczał, że gdyby Bóg istniał, nie dopuściłby do Oświęcimia i wojen. Potem w niedzielę grzecznie szedł do kościoła. I po co, skoro od połowy Mszy św. stoi za parkanem i pali papierosy...

Powiem ci prawdę

Pani Czesława karty stawia od dziecka. Jeszcze w podstawówce na dużej przerwie wróżyła nauczycielkom. Dzięki temu stawiano jej lepsze stopnie. Kiedyś złapał ją z kartami na lekcji religii ksiądz. Nakrzyczał, że to grzech, i kazał przyjść z matką. Matka podarła karty. Ojciec obiecał lanie, jak jeszcze raz przyłapią ją na wróżeniu. Nie przyłapali. Była sprytniejsza. Poza tym zaczęła inkasować za swoje usługi konkretne kwoty. Najpierw małe, potem coraz większe.
Dzisiaj ma własną firmę, zarejestrowaną w urzędzie miejskim, płaci podatki i może wystawiać klientom rachunki.
- W Polsce wróżbiarstwo przeżywa swoisty renesans - w salonie pani Czesławy uczennice pobliskiej szkoły kroju i szycia dostają specjalną zniżkę, a stali klienci rabat. - W Warszawie, Łodzi czy Wrocławiu działają specjalne szkoły. Co zamożniejsi pobierają naukę na Zachodzie. W każdym większym mieście jest kilka takich przybytków. Ich dobrą sławę wspierają dziennikarze - uśmiecha się porozumiewawczo. - Wróżbici to ciągle dobry temat...
- Dlaczego ludzie w stuleciu techniki i postępu przychodzą do wróżki? Dlaczego z wypiekami na twarzy czytają horoskopy, przepowiednie i wierzą w tajemną moc tarota?
Pani Czesława ma na ten temat własną teorię:
- W ludziach jest wielka pokusa poznania przyszłości. Są przekonani, że mogą w ten sposób reżyserować swoje życie. Uniknąć nieszczęścia, sprowokować pomyślność. Zwykła ludzka ciekawość. Tymczasem jest to wiara zwodnicza. Powtarzam swoim klientom: od ciebie zależy przyszłość. Od twojej pracowitości, dobroci czy wytrwałości. Dzięki temu możesz zmienić swój los. Myśli pani, że mnie słuchają?
Czy wróżka Czesława wierzy w Boga, czy współcześni magowie od komputerowych horoskopów, badający ruchy gwiazd i planet, wierzą w Boga?
- Osoba obdarzona specjalnymi zdolnościami nie będzie kwestionować istnienia Boga - upewnia pani Czesława. - Jesteśmy po to, żeby, powiedzmy, zajrzeć za zasłonę przyszłości. Do mnie przychodzą stali klienci co tydzień. Stawiam im karty na kolejnych siedem dni. Dopiero wtedy czują się bezpieczni. Nie ma w tym nic niebezpiecznego...
Na zarzut, że wróżbiarstwo to robienie ludziom wody z mózgu, pani Czesława kwituje krótko:
- Moi klienci są dorośli. Końcowa decyzja zawsze należy do nich. Dobrze wiedzą, co robią, a jeśli nie... No cóż... Nie moja wina.

Reklama

Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy (KKK 2116).

Wróżka nie lubi seansów spirytystycznych i nie da się na nie namówić nawet za spore pieniądze. Ale zna kilka osób, które zajmują się rzekomymi kontaktami ze światem zmarłych, podejmują się odnalezienia osób zaginionych nawet wiele lat temu, utrzymują, że potrafią wypędzić demona, ulżyć opętanemu przez złe moce, nazywają siebie "świeckimi egzorcystami". Czesława się ich boi, uważa, że taka działalność jest niebezpieczna. W tym miejscu zgadza się z nauką Kościoła katolickiego: zostawmy umarłych w spokoju.
- A w jakim punkcie nie zgadza się pani z nauką Kościoła?
- Chodzi o wróżenie... Według mnie ten zakaz wróżb, horoskopów i chiromancji to przesada...
- Tak jak dla złodzieja przesadą jest przykazanie "nie kradnij"?
Wróżka Czesława krzywi w pogardzie usta.
- Większość moich klientów to praktykujący katolicy. Założę się, że nie mają pojęcia o tym, że wróżenie jest ganione przez Kościół. Moimi klientkami są nawet kobiety z pierwszej ławki w kościele. Naprawdę... A gdyby nawet, myśli pani, że coś by powstrzymało ludzi przed sprawieniem sobie małej przyjemności, jaką jest odgadywanie przyszłości? Teraz ludzie wierzą co prawda w Boga, ale tak, by nie komplikowało im to specjalnie życia. Jeśli jakiegoś zakazu nie rozumieją, odruchowo go odrzucają i nie zastanawiają się nawet, że zrobili rzecz naganną. Założę się, że się z tego nie spowiadają.

Podziel się:

Oceń:

2000-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się Tobą zaopiekować

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 6, 24-34.

Więcej ...

Rozważania na niedzielę: Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał

2024-06-21 07:10

Mat.prasowy

Czy wiesz, że pszczoły potrafią precyzyjnie wskazać drogę do nektaru tańcem, a gołębie zawsze odnajdują drogę do domu, nawet po podróży na tysiące kilometrów? W tym odcinku odkryjemy niezwykłe historie z natury, które pokazują, jak Bóg jest obecny w każdym aspekcie stworzenia. Zastanowimy się nad tym, jak przyroda świadczy o Jego mądrości i miłości.

Więcej ...

Jubileusz obecności Jezusa

2024-06-23 00:39
Jubileusz 25-lecia parafii św. Wawrzyńca w Wołowie i posłanie na misje ks. Michała Olko

Marzena Cyfert

Jubileusz 25-lecia parafii św. Wawrzyńca w Wołowie i posłanie na misje ks. Michała Olko

Parafia św. Wawrzyńca w Wołowie obchodzi 25. rocznicę powstania. Na zakończenie Roku Jubileuszowego abp Józef Kupny, metropolita wrocławski przewodniczył uroczystej Eucharystii.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Wiara

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Kościół

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Święci i błogosławieni

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny

Kultura

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny