Reklama

Przegląd prasy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przerażający sondaż

Jarosław Stróżyk w tekście „17 września? A co to za data?” („Rzeczpospolita” z 17 września) podaje alarmujące wyniki sondażu „Rzeczpospolitej” na temat rocznicy 17 września 1939 r. Okazało się, że „zaledwie co drugi badany skojarzył datę 17 września 1939 r. z agresją sowiecką. Aż 19 proc. uznało, że nasz kraj zaatakowały Niemcy. Odpowiadano także, że tego dnia wybuchło powstanie warszawskie (11 proc.), dokonano zbrodni w Katyniu (7 proc.) i że Polska odzyskała niepodległość (3 proc.)”. Najgorsze wyniki sondażu uzyskano w przypadku uczestniczących w nim młodych ludzi. Pod tym względem dane są przerażające - „zaledwie 38 proc. badanych Polaków wie, co wydarzyło się 17 września. Tylko tylu badanych z przedziału wiekowego 18-21 lat podało poprawną odpowiedź na to pytanie”.

Zmarnowano dwudziestolecie

Warto zacytować na temat powyższej sprawy komentarz publicysty „Rzeczpospolitej” Dominika Zdorta pt. „Upudrowana historia” („Rzeczpospolita z 17 września). Zdort pisze m.in.: „Czytając wyniki tych badań, pomyślałem przez moment, że w pewnym sensie to dwudziestolecie wolnej Polski zmarnowaliśmy. Że wykształciliśmy może świetnych menedżerów, piarowców, inżynierów i prawników. Ale wciąż «wybierając przyszłość» i pudrując historię na potrzeby codziennej polityki, czasów pokoju i pojednania się, nie powiedzieliśmy naszym dzieciom, wnukom, młodszemu rodzeństwu całej przykrej prawdy o przeszłości (…). Jak to możliwe, że rocznica powstania warszawskiego była obchodzona niezwykle uroczyście dopiero w 2007 r., 18 lat po odzyskaniu niepodległości (…)”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Przegrywamy bitwę o pamięć”

Taki alarmujący tytuł nadano wywiadowi Pauliny Nowosielskiej-Kucharskiej z historykiem prof. Wojciechem Roszkowskim, opublikowanemu w dzienniku „Polska” z 1 września. W wywiadzie znajdujemy ubolewania prof. Roszkowskiego, że: „poza naszymi granicami nikt nie kojarzy tej daty (1 września) z wybuchem wojny. Nie akcentuje się już faktu, że byliśmy w koalicji z Francją i Wielką Brytanią. Nie wypomina się też, że oba te kraje nie wypełniły podstawowych zobowiązań sojuszniczych. (…) Ranga wojny polsko-niemieckiej jest w świecie bardzo zaniżana”. Prof. Roszkowski upomina się o stanowcze naciskanie na upowszechnienie w świecie pamięci, że wojna światowa zaczęła się od polskiego oporu przeciw Niemcom 1 września 1939 r., o przypominanie, że to my pierwsi przeciwstawiliśmy się brunatnemu najeźdźcy. Przypomina również, że „właśnie przed wrześniem powstała na świecie pierwsza koalicja antyhitlerowska: francusko-brytyjsko-polska. Tyle że Polska upadała sama”. Zastanawiając się nad przyczynami powszechnego niemal zapomnienia w świecie o tym, że to my pierwsi stawialiśmy opór Niemcom, prof. Roszkowski powiedział: „Myślę, że akurat w tym wypadku jest to kwestia politycznej siły przebicia. Polska przez ostatnie dziesięciolecia nie miała tej siły, nie bywała na zachodnich salonach, więc nie brano jej głosu pod uwagę. Fakt, że od 20 lat mamy już tam prawo wstępu. Ale mówiąc kolokwialnie, zaniedbaliśmy sprawę”. Na koniec prof. Roszkowski zauważył, że nieobecność polskiej kampanii wrześniowej w zachodniej historii oznacza „fatalny dobór proporcji, czego rezultatem jest marginalizacja roli naszego państwa”.

Reklama

Nieuzasadnione roszczenia

W rocznicę tragicznych napaści na Polskę 1 i 17 września tym potrzebniejsze jest przeciwstawienie się eskalacji zagranicznych roszczeń materialnych wobec Polski. Mówił o tym bardzo stanowczo poseł PiS Zbigniew Girzyński w świetnym wywiadzie udzielonym Wojciechowi Wybranowskiemu pt. „Politycy PO zawsze bagatelizowali problem roszczeń” („Nasz Dziennik” z 7 sierpnia). Wywiad rozpoczęło pytanie red. Wybranowskiego w sprawie „wyraźnej eskalacji nieuprawnionych roszczeń wobec Polski, dotyczących restytucji mienia na rzecz obywateli innych państw, najczęściej Niemiec i USA”. Tłumacząc to, poseł Girzyński powiedział m.in.: „(…) Sam premier nakręcił spiralę tego typu roszczeń swoimi wypowiedziami i obietnicami składanymi podczas zagranicznych podróży. (…) Proszę sobie przypomnieć, że premier Donald Tusk w czasie swoich zagranicznych podróży do USA i Izraela zapowiadał uchwalenie w Polsce ustawy reprywatyzacyjnej, która - cytując słowa premiera Donalda Tuska wypowiedziane w Tel Awiwie w kwietniu tego roku: «będzie ustawą, która będzie obejmowała byłych lub obecnych obywateli polskich, którzy utracili swoje mienie». Jeżeli premier rządu wypowiada takie słowa za granicą, to chcąc nie chcąc rozbudza - skutecznie, w czasie rządów PiS stłumione - roszczenia formułowane wobec Polski przez obywateli innych państw. Zdaję sobie sprawę, że premier liczył, iż dzięki temu zyska «dobrą prasę» za granicą, ale ta «dobra prasa» może nas, Polaków, bardzo drogo kosztować”.
Poseł Girzyński przypomniał słowa wiceprezesa Światowego Kongresu Żydów Kalmana Sultanika, który powołał się na wypowiedź Donalda Tuska podczas marcowego spotkania w Stanach Zjednoczonych z przedstawicielami Światowego Kongresu Żydów. Według Sultanika, Tusk obiecał Żydom uchwalenie ustawy o reprywatyzacji do września tego roku. Komentując tę zaskakującą obietnicę Tuska, na szczęście dotąd niespełnioną, poseł Girzyński powiedział: „Proszę się nie dziwić, że do Polski zaczynają lawinowo płynąć roszczenia dotyczące zwrotu majątków utraconych w czasie drugiej wojny światowej, skoro nasze najwyższe władze z premierem rządu na czele same do tego zachęcają i obiecują, że do takiego zwrotu dojdzie”. Poseł Girzyński wypowiedział się za stanowczym zaznaczeniem, że Polska nie ma żadnego obowiązku spełniania zagranicznych roszczeń, akcentując: „Jeśli więc obywatele Niemiec czy Stanów Zjednoczonych chcą zwrotu swoich majątków albo stosownych rekompensat, powinni dochodzić swoich praw albo w Niemczech, albo w Stanach Zjednoczonych, tym bardziej że właśnie te państwa, a nie Polska, ponoszą odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej i porządek prawny po jej zakończeniu. (…) To Niemcy rozpoczęły wojnę i doprowadziły do gehenny milionów osób, i to one ponoszą odpowiedzialność za wszystko, w tym za sprawy zniszczonego oraz utraconego w wyniku migracji majątku przez wszystkich, których tragedia tej wojny dotknęła. Natomiast porządek i układ granic po wojnie został określony na konferencjach wielkiej trójki (…). Jeśli więc ktoś ma pretensje za pojałtański porządek, niech się zgłosi do rządów w Waszyngtonie, Moskwie czy Londynie, a Polskę niech zostawi w spokoju. My wycierpieliśmy w wyniku tej wojny i jej efektów i tak wystarczająco dużo”.

Oburzająca bierność

Z tekstu Jacka Dytkowskiego pt. „Esesmani maszerują w Stanisławowie” („Nasz Dziennik” z 6-7 września) dowiadujemy się o uroczystych obchodach 65. rocznicy sformowania jednostki SS Galizien na Ukrainie, której kombatanci przemaszerowali ulicami dawnego Stanisławowa, a dziś Iwano-Frankowska. Autor tekstu wyraża zdziwienie, że polskie władze nie reagują na ostentacyjne przejawy renesansu nazistowskich tradycji na Ukrainie. Sprawę skomentował w tym samym numerze „Naszego Dziennika” również korespondent tej gazety w Kijowie Eugeniusz Tuzow-Lubański w tekście pt. „Takie hołdy na Ukrainie to codzienność”. Tuzow-Lubański pisze m.in.: „Po tym, jak niedawno prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko odznaczył pośmiertnie najwyższą nagrodą państwową dowódcę UPA hauptmanna SS Romana Szuchewycza Orderem Bohatera Ukrainy, nacjonaliści z Ukrainy Zachodniej poczuli się bohaterami narodu, zapominając o zbrodniach OUN-UPA i ukraińskiej dywizji SS Galizien przeciwko własnemu narodowi i narodom zamieszkałym na Kresach II Rzeczypospolitej: Polakom, Żydom i Białorusinom. (…) Trudno tylko zrozumieć, dlaczego władze polskie nie zauważają, jak nacjonaliści ukraińscy po prostu plują Polakom w twarz, gloryfikując zbrodniarzy”.

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Święcenia diakonatu w diecezji toruńskiej

2024-06-22 13:47

Renata Czerwińska

Do święceń diakonatu w diecezji toruńskiej przystąpiło pięciu młodych mężczyzn, pochodzących z parafii w Grudziądzu, Toruniu, Nowym Mieście Lubawskim i Jabłonowie Pomorskim.

Więcej ...

Diecezja bydgoska: zmiany personalne 2024

2024-06-11 14:20

Karol Porwich/Niedziela

Ordynariusz diecezji bydgoskiej bp Krzysztof Włodarczyk dokonał zmian personalnych wśród duchowieństwa diecezji bydgoskiej.

Więcej ...

Komisje synodalne powołane

2024-06-22 12:38
Przewodniczący komisji synodalnych dekrety odebrali w kaplicy Kurii Metropolitalnej.

Tomasz Lewandowski

Przewodniczący komisji synodalnych dekrety odebrali w kaplicy Kurii Metropolitalnej.

Na podstawie refleksji nad syntezami parafialnymi abp Józef Kupny powołał pięć komisji synodalnych i mianował ich przewodniczących.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Wiara

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Kościół

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Święci i błogosławieni

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny

Kultura

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny